Małgorzata Kożuch dla SportoweFakty.pl: Nie przeżywam meczów z Polską

- Dobrze, że takie błędy wychodzą na tym etapie przygotowań i wiemy, na czym się skupić - mówi [tag=17566]Małgorzata Kożuch[/tag], podpora reprezentacji Niemiec, która w sobotę będzie kolejnym rywalem Polek.

W meczu inaugurującym rozgrywki w grupie H,  zaprzepaściła doskonałą szansę na zgarnięcie kompletu punktów w starciu z Japonkami.  - To był ciężki mecz. Japonia na końcu wszystko "wybierała". Dlatego w tie-breaku zasłużyła sobie na zwycięstwo. To było dobre spotkania do oglądania. Kiedy prowadziłyśmy 2:1 powinnyśmy skończyć spotkanie. Miałyśmy szansę, ale jej nie wykorzystałyśmy - tłumaczy w rozmowie z naszym portalem kapitan niemieckiej drużyny,

Przez pierwsze dwie odsłony to siatkarki z Europy zasługiwały na większe brawa, jeśli chodzi o grę w obronie, jednak z doskonałą defensywą w parze nie szła przyzwoita ofensywa. - Z Japonią nigdy przedwcześnie nie myśli się o zwycięstwie. O Azjatkach zawsze mówi się, że są świetnie zorganizowane w obronie, mają dobry system i dyscyplinę, którą przestrzegają niezależnie od wyniku - ocenia rywalki Kożuch.

Triumfatorki Ligi Europejskiej nie rozpoczęły cyklu World Grand Prix w dobrym stylu. Po czterech starciach mają na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo. - Pracujemy na siłowni bardzo mocno, bo już przygotowujemy się pod kątem mistrzostw Europy, które w końcu gramy u siebie. W zeszłym tygodniu nie poszło nam tak, jakbyśmy tego chciały, ale dobrze, że takie rzeczy wychodzą na tym etapie przygotowań i wiemy, na czym się skupić. Dobrze, że wygrałyśmy Ligę Europejską, ale World Grand Prix to jednak wyższy poziom - przyznaje była zawodniczka Atomu Trefla Sopot.

Bezpośrednio po zakończeniu meczu z Azjatkami, kapitan Niemek była już myślami przy kolejnym spotkaniu. Tym razem z gospodyniami turnieju. - To będzie całkiem inny mecz. Mam nadzieję, że hala będzie pełna. Ciężko grać z Polkami, szczególnie grając na ich terenie - stwierdziła.

Mająca polskie korzenie siatkarka przyznaje, że występy przeciw reprezentacji kraju z którym łączy ją tak wiele nie wywołują już szczególnych emocji. - Nie pamiętam już, ile lat temu po raz pierwszy grałam z Polską. Wtedy to były duże emocje, teraz to już nie jest dla mnie żaden problem. Nieważne kto jest po drugiej stronie siatki, liczy się tylko zwycięstwo - dodała.

Bardzo rozmowna i sympatyczna siatkarka nie dała się jednak namówić na zdradzenie szczegółów swojej klubowej przynależności w nadchodzącym sezonie. - Nie mogę nic powiedzieć. Nic nie wiem - zakończyła wymijająco zawodniczka łączona z Muszynianką Muszyna.

Małgorzata Kożuch, jak na kapitan przystało, jest podporą ataku reprezentacji Niemiec
Małgorzata Kożuch, jak na kapitan przystało, jest podporą ataku reprezentacji Niemiec
Komentarze (0)