Bardzo ciekawe spotkanie rozpoczęło zmagania podczas płockiego turnieju World Grand Prix. Zmierzyły się w nim reprezentacje Niemiec oraz Japonii, które na parkiecie zostawiły wiele sił.
W mecz lepiej weszły przyjezdne zza naszej zachodniej granicy, które skutecznie powstrzymywały ataki reprezentacji z Kraju Kwitnącej Wiśni. W premierowej odsłonie Niemki skutecznie pracowały na siatce i poza punktowymi akcjami (3 bloki) zbierały wiele piłek w obronie. Za grę w defensywie można pochwalić obie reprezentacje. W całym meczu nie brakowało długich wymian, po których obie drużyny potrzebowały chwili na złapanie dodatkowego oddechu.
Po dwóch setach więcej powodów do zadowolenia miały Niemki, które zdecydowanie przeważały. W statystykach widać było ich przewagę w każdym elemencie, poza serwisiem.
Dość niespodziewanie losy pojedynku odmieniły się w trzeciej partii. Swoją ekipę do ataku poderwała Miyu Nagoka, która była zdecydowaną ostoją defensywy Japonek. Po drugiej stronie siatki brakowało polotu oraz skuteczności. Błyskawicznie wykorzystały rywalki. O ile w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła punkty rozkładały się podobnie, tak różnica w ataku spowodowała, że Azjatki zdołały doprowadzić do tie-breaka.
W decydującym secie, było tak, jak w całym meczu. Najpierw na zdecydowane prowadzenie wyszły Niemki, a Japonki powolnie i mozolnie niwelowały straty. Ta sztuka udała się im jeszcze przed zmianą stron. Prowadząc różnicą trzech "oczek", przybyszki z dalekiego wschodu nie pozwoliły sobie odebrać zwycięstwa, które kosztowało je bardzo wiele sił.
Niemcy - Japonia 2:3 (25:18, 25:20, 20:25, 22:25, 12:15)
Niemcy: Kożuch, Weiss, Brinker, Ssuschke-Voight, Furst, Beier, Duur (libero) oraz Hanke, Hippe, Thomsen, Geerties.
Japonia: Kimura, Miyashita, Ishida, Iwasaka, Shinnabe, Kawashima, Zayasu (libero) oraz Nagaoka, Hirai, Hashimoto, Ishii.
Z Płocka, dla SportoweFakty.pl,
Miłosz Marek