WGP: Jeden set walki i oblany sprawdzian - relacja z meczu Polska - Niemcy

W starciu z wymagającym rywalem Polki wypadły słabo, a momentami ich gra wyglądała naprawdę fatalnie. Zdołały jednak poderwać się do walki w ostatniej odsłonie, ale nie wystarczyło to do zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Mimo że Polki miały na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w tegorocznym cyklu World Grand Prix (w piątek pokonały reprezentację Kazachstanu), to dopiero mecz z Niemkami miał dać odpowiedź na co stać biało-czerwone.

Od pierwszych piłek spotkanie było zacięte, ale inicjatywa punktowa była po stronie przyjezdnych. Polki miały dobre przyjęcie, ale nie umiały przełożyć tego na skuteczny atak, natomiast rywalki wykorzystały kontry i prowadziły już pięcioma punktami. W niemieckich szeregach świetnie spisywała się Małgorzata Kożuch, tego samego nie można było powiedzieć o jej vis-à-vis Joannie Kaczor, która szybko została zastąpiona przez Katarzynę Konieczną.

Przewaga Niemek utrzymywała się, a nasze siatkarki nie mogły znaleźć recepty na poprawę własnej gry, ich przyjęcie pogorszyło się z powodu agresywnej zagrywki, która sprawiała im duże problemy. Trener Makowski wprowadził na boisko Joannę Wołosz, ale nie odmieniła ona postawy reprezentacji.

Biało-czerwone musiały poprawić przede wszystkim rozgrywanie pierwszej akcji po przyjęciu oraz skuteczność ataku, w tym elemencie w pierwszej partii zostały bowiem pokonane 9:16. Wysoka porażka wymusiła zmiany, w wyjściowym składzie polskiej reprezentacji pojawiła się Agnieszka Kąkolewska. Jednak problemem Polek na samym początku drugiej partii było przyjęcie, zdobyły one pierwszy punkt dopiero dzięki zepsutej zagrywce Coriny Ssuschke-Voigt (1:5). Przyjezdne nie zwalniały tempa, w zagrywce i ataku grały coraz pewniej i niemal bez problemu powiększały swoje prowadzenie.

Polki nie istniały na boisku. Po drugiej przerwie technicznej nastąpiło niesamowite przełamanie naszych reprezentantek, które dzięki punktowej serii zdołały zniwelować straty (6:16, 11:16). Jednak tak dobra gra biało-czerwonych odeszła równie szybko, jak szybko przyszła. Nie poszły one za ciosem i po raz kolejny doznały wysokiej porażki. W tej partii zdobyły w ataku osiem punktów przy czternastu rywalek.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Czy dziesięciominutowa przerwa dobrze wpłynęła na nasze reprezentantki? W porównaniu do drugiej odsłony w wyjściowym składzie nastąpiła jedna zmiana - na ataku trzeciego seta rozpoczęła bowiem Katarzyna Konieczna. Podopieczne Giovanniego Guidettiego wciąż grały niemal bezbłędnie, swoją zagrywką wywierały dużą presję, a ich skuteczność w ataku była bardzo dobra. Mimo to biało-czerwone, wykorzystując błędy przeciwniczek, zniwelowały straty do jednego "oczka" (9:10).

Gra siatkarek Piotra Makowskiego powoli poprawiała się, a przy trudnej zagrywce Eweliny Sieczka doprowadziły one do remisu 15:15! Trener Niemek zdecydował się na podwójną zmianę, gdyż Polki wróciły do gry, poprawiając swoją postawę w poszczególnych elementach. Biało-czerwone ambitnie walczyły i miały duże szanse na wygraną, ale nerwowe zagrania w pojedynczych akcjach mogły je kosztować bardzo dużo. Do głosu po raz kolejny w tym spotkaniu doszła zagrywka, asy zaserwowały Sieczka i Konieczna, które wraz z Katarzyną Skowrońską-Dolatą dały naszej reprezentacji piłkę setową! Dwie udane akcje, w tym as przechyliły jednak szalę zwycięstwa na stronę Niemek.

Polska - Niemcy 0:3 (17:25, 17:25, 24:26)

Polska: Radecka (2), Kaczor, Martałek, Efimienko (9), Skowrońska-Dolata (15), Różycka (3), Maj (libero) oraz Konieczna (8), Wołosz (3), Kąkolewska (3), Sieczka (1).

Niemcy: Weiss (2), Kożuch (14), Ssuschke-Voigt (7), Furst (12), Beier (12), Brinker (14), Durr (libero) oraz Hanke, Brandt, Thomsen, Hippe (1).

MVP: Maren Brinker

Przed drużyną Piotra Makowskiego ostatni mecz turnieju w Płocku, w niedzielę ich rywalkami będą Japonki. Początek tego starcia zaplanowano na godzinę 20.

Komentarze (30)
Marcine_
11.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda,że nasze zawodniczki zaczęły grać dopiero w 3 secie. No cóż, może z Japonią będzie lepiej. Liczę,że Kaczor się przebudzi, bo na chwile obecną tylko Kasia ma mocny atak 
cekaemista
10.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panienki zagrały mecz swojego życia.Ale wczoraj.Ile było zachwytu w mediach.Dzisiaj bęcki i dowidzenia. 
avatar
Volleyman
10.08.2013
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Pamiętajcie także, że Niemki są na zupełnie innym etapie, zarówno przygotowawczym jak i budowania zespołu. Są po Lidze Europejskiej (którą wygrały) i ich forma musi być wyższa od naszej. Ponadt Czytaj całość
avatar
Eroll
10.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gdzie są fani Makowskiego, którzy tak się domagali jego wyboru? Nie dość, że drużyna prezentuje beznadziejną jakość, to jeszcze nie ma żadnych perspektyw, guzik się zmieni. Ustawienie zawodnicz Czytaj całość
cekaemista
10.08.2013
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Dziewczyny z tego składu są beznadziejne i poddają się bez walki.Dalej trzeba szukać.