Inauguracja sezonu nie była zbyt udana dla siatkarek Pro Kon Stal Piasta. - Z porażki 0:3 w Łodzi nie robimy żadnej tragedii - zaznacza jednak Irina Archangielskaja. - Pamiętajmy, że to dopiero początek ligi. Zarówno Budowlani, jak i my nie gramy jeszcze w optymalnym składzie. Do play offów sporo się jeszcze w tych drużynach zmieni - dodaje rozgrywająca szczecińskiej drużyny.
W łódzkim zespole, zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, pierwsze skrzypce w sobotni wieczór grały Małgorzata Niemczyk oraz Katarzyna Jaszewska. - Pamiętajmy, że w Budowlanych występują cztery siatkarki z ekstraklasy, które mają już na swoim koncie wiele spotkań o najwyższą stawkę. Co nie znaczy, że łódzki zespół jest poza naszym zasięgiem. Wręcz przeciwnie - uważa Archangielskaja.
Pięciokrotna mistrzyni Polski zauważa też pozytywy w grze Pro Kon Stal Piasta. - Skoro potrafimy grać jak równy z równym z Budowlanymi do 15, to znaczy, że możemy z nimi wygrać. Przed nami jednak jeszcze sporo pracy. Pamiętajmy też, że termin tego meczu nie był dla nas zbyt fortunny. Inauguracyjne spotkania są specyficzne, a my graliśmy z najgroźniejszym rywalem i to na wyjeździe. Na domiar złego mamy problemy z halą. Przenosimy się z jednego obiektu do drugiego. Łodzianie też nam nie ułatwili zadania. Graliśmy o dość dziwnej porze, nie dostaliśmy hali na rozruch. To wszystko złożyło się na taki, a nie inny obraz meczu. Przed następnymi meczami jestem jednak dobrej myśli. W tym sezonie mamy awansować do PlusLigi Kobiet i będziemy wszystko robić, aby ten cel osiągnąć - zakończyła Archangielskaja.