Na razie trzykrotny mistrz świata, a dziś trener najbogatszego włoskiego klubu nie kandyduje na selekcjonera reprezentacji Polski z prostego powodu - nikt z polskiej federacji z nim się nie kontaktował, a to do PZPS powinien należeć pierwszy krok. Ferdinando De Gorgi lubi sytuacje jasne i konkretne, więc na razie jego kandydatura to kwestia bardzo hipotetyczna.
W opinii włoskiego szkoleniowca w Polsce siatkówka ma przebogate tradycje. Od lat na naszych parkietach pojawiają się utalentowani zawodnicy, a dobra baza treningowa i spore zainteresowanie ze strony kibiców sprzyja rozwojowi tej dyscypliny sportu. Obecna drużyna, mimo wielu niepowodzeń, nadal jest jedną z najsilniejszych na świecie, gdyż w najważniejszych turniejach systematycznie zajmuje miejsca gdzieś między trzecim a ósmym. Ferdinando De Gorgi wyraża opinię, iż prowadzenie polskiej reprezentacji wiąże się z ciężką pracą, ale także – z większą możliwością odniesienia sukcesu, niż na przykład z Belgią czy Austrią.
Na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie włoski trener z bliska przyglądał się grze Polaków i wydawało mu się, że zespół może zajść naprawdę wysoko. W meczu z Włochami o wygranej naszych rywali zadecydował detal, ale tak to już zwykle jest w rywalizacji Polaków z włoską drużyną.
Na razie Ferdinando De Gorgi bardziej, niż walka o posadę trenera, interesują polscy siatkarze. Kilku z nich szkoleniowiec zna z czasów swoich występów w reprezentacji Włoch, część z Serie A.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)