Marcin Olczyk: Jakie są pana pierwsze wrażenia po powrocie do Bełchatowa? Czy w mieście i klubie dużo się zmieniło?
Stephane Antiga: Przede wszystkim bardzo się cieszę z powrotu. To wspaniałe uczucie być tu znowu. W Bełchatowie czuję się jak w domu. Miasto na pewno się rozwija. Zauważyłem kilka nowych sklepów i restauracji. Duch jednak się nie zmienił. Żyje się tu siatkówką, co jest prawdziwym powodem do radości. Bełchatów to jedno z najlepszych miejsc do uprawiania siatkówki, dlatego jestem bardzo zadowolony, że znów mogę grać dla PGE Skry.
Jakie znacznie miał dla pana mecz CBL Polonią Londyn?
- Oczywiście nie jesteśmy w najlepszej kondycji. Ciężko pracujemy na treningach, dlatego nasza dyspozycja jest daleka od "meczowej". Ale w meczu z Polonią nie miało to znaczenia. Fajnie było ponownie wystąpić w tej hali, pokazać się kibicom i poczuć panującą tu atmosferę.
Co taki mecz na obecnym etapie przygotowań może dać drużynie?
- Najważniejsza dla nas była praca nad koncentracją po dwóch bardzo ciężkich tygodniach. Mimo olbrzymiego zmęczenia staraliśmy się grać dobrą siatkówkę. Na zajęciach powtarzamy wielokrotnie te same rzeczy, wykonujemy sporo pracy fizycznej. Nie był to na pewno dobry mecz w naszym wykonaniu, ale pokazaliśmy chęć do gry. Wydaje mi się, że mimo wszystko możemy być zadowoleni z tego, co zaprezentowaliśmy.
Jaka atmosfera panuje w drużynie?
- Klimat do pracy jest bardzo dobry. W zespole jest wiele nowych twarzy, kliku bardzo młodych zawodników, ale staramy się wspólnie krok po kroku iść do przodu. Każdy chce pracować na dobro całej drużyny, więc dogadujemy się bez problemów.
Jak wyglądają obecnie pana relacje z trenerem Miguelem Falaską - prywatnie pana bliskim przyjacielem?
- Bardzo dobrze. Myślimy podobnie o siatkówce. Nasza koncepcja gry jest bardzo spójna. Jestem pewien, że nasze stosunki wciąż będą bardzo dobre. Oczywiście, jak każdy inny muszę i będę słuchać się trenera, tak jak miało to miejsce w innych klubach. Jego słowo jest najważniejsze. Wiele ze sobą rozmawiamy, więc nie przewiduję jakichkolwiek problemów. Co więcej, jestem pewny, że Miguel będzie bardzo dobrym trenerem, bo rozumie tę grę znakomicie. W przeszłości pracował z wieloma znakomitymi szkoleniowcami i teraz ma wszelkie predyspozycje, by zostać jednym z nich.
Czy nieobecność kilku zawodników przebywających aktualnie na zgrupowaniach reprezentacji może być dla drużyny poważnym problemem?
- Na pewno w pierwszych tygodniach może być różnie, bo w momencie kiedy wszyscy wrócą do rozpoczęcia ligi pozostanie już bardzo niewiele czasu. Nie będzie to pewnie komfortowa sytuacja, zwłaszcza z powodu konieczności zgrywania z nowymi rozgrywającymi. Może to zająć trochę czasu. Z drugiej jednak strony powinniśmy się cieszyć, że mamy w zespole reprezentantów swoich krajów, którzy mogą zbierać cenne doświadczenie na arenie międzynarodowej i podnosić swoje umiejętności, rywalizując z przeciwnikami z najwyższej półki na turniejach rangi mistrzowskiej.
Co może pan powiedzieć na temat Nicolasa Uriarte, który w nowym sezonie ma być reżyserem gry PGE Skry?
- To bardzo utalentowany chłopak. Jak na swój wiek radzi sobie rewelacyjnie. Jestem pod wrażeniem jego umiejętności.
Co w nowym sezonie może być najmocniejszą stroną pana zespołu?
- Dużo czasu i uwagi poświęcamy grze w defensywie. Nie dlatego, że to nasza słaba strona, tylko dlatego, że jesteśmy technicznymi zawodnikami i chcemy zrobić z tego naszą silną broń. Jestem pewien, że będziemy stanowić kompletny zespół. Stać nas na granie naprawdę ładnej siatkówki.
Czy mieliście już czas na rozmowę na temat celów i oczekiwań względem nowego sezonu?
- O żadnych oficjalnych na razie nie wiem. Ja na pewno marzę o złotym medalu. Nie będzie łatwo, ale chcę walczyć o mistrzostwo.
Uważa pan, że ten zespół stać na wygranie ligi?
- Na pewno jest za wcześnie, by o tym mówić. Tworzymy nową drużynę, więc czeka nas sporo pracy. Musimy wspólnie dążyć do coraz lepszej gry i myśleć o tym samym celu. Ja akurat osobiście nie wyobrażam sobie Skry grającej o brązowy medal. Jestem świadom bardzo trudnej rywalizacji w lidze. Nie jest już tak jak kiedyś, gdy na początku rozgrywek mówiliśmy sobie, że musimy zdobyć złoto i tak się potem działo. Teraz jest inaczej, ale dla mnie cel pozostaje ten sam.
Dla mnie cel pozostaje ten sam - rozmowa ze Stephanem Antigą, przyjmującym PGE Skry Bełchatów
Doświadczony przyjmujący wiąże duże nadzieje z powrotem na "stare śmieci". Francuz wierzy, że jego aktualny zespół w najbliższym sezonie będzie walczył o najwyższe laury.