Po dość niespodziewanym zwycięstwie reprezentacji Polski nad podopiecznymi Marcello Abbondanzy sytuacja w grupie D stała się arcyciekawa. Siatkarki Bułgarii i Czech musiały dać z siebie wszystko w bezpośrednim starciu, by mysleć o zachowaniu szans na ćwierćfinał mistrzostw.
Podrażnione sobotnią porażką Bułgarki postawiły sobie za cel wysoki poziom gry od samego początku spotkania i zdemolowanie rywalek i trzeba przyznać, że te założenia wypełniały w stu procentach (8:16). Zanim drużyna Carlo Parisiego otrząsnęła się po tak bolesnym laniu i wróciła do swojej normalnej dyspozycji, ich rywalki zdążyły zakończyć seta na swoją korzyść.
Czeskie zawodniczki nie pozwoliły Bułgarkom na kolejny "wybryk" i zdołały dorownać poziomem gry do rywalek. Spory wkład w wynik miały też problemy Bułgarek z przyjęciem i lepsza postawa Anety Havlickovej (11:11, 19:19). Słabsza postawa Dobriany Rabadżiewej i świetny serwis Andrei Kossanyiovej w końcowych akcjach seta dały czeskiej ekipie wyrównanie.
Tym razem to siatkarki Abbondanzy nie mialy pomysłu na sforsowanie szczelnego bloku po drugiej stronie siatki. W trzeciej partii po długim okresie stanu remisowego Bułgarki zaczęły tracić zimną krew (wraz z ich trenerem, ukaranym żółtą kartką za dyskusje), koniec końcow zdołały poprawić atak i rozegrać emocjonującą końcówkę seta. W niej okazało się, że dogrywanie każdej piłki do Havlickovej nie zawsze jest skuteczne (29:31).
Rozprężenie w szeregach wygrywającej ekipy (5:1) zmusiło Abbondanzę do udzielenia siatkarkom reprymendy, ale nie przyniosła ona pożądanego rezultatu. Drużyna Parisiego w pełni wykorzystywała swoja atuty w bloku i ofensywie, ponadto liczne błędy Bułgarek sprawiły, że o wyniku (i turniejowych losach walczących drużyn) musiał zdecydować piąty set (25:19).
Bułgarskie skrzydła znów zaczęły punktować, czego nie można było powiedzieć o czeskich atakujących. Dopiero po jakimś czasie na tablicy wyników pojawił się remis (8:8). Czeska drużyna raz po raz powstrzymywała przeciwniczki blokiem, te zaś próbowały znaleźć jakikolwiek sposób na uratowanie meczu. Ostatecznie błąd w przyjęciu Wasilewej i świetny atak po skosie Pavli Vincourovej wyeliminowały Bułgarię z turnieju! Koleżanki Ivany Plchotovej zasłużyły na zwycięstwo dzięki zorganizowanej obronie, której niestraszne były zbicia rywalek.
Czechy - Bułgaria 3:2 (14:25, 25:20, 29:31, 25:19, 15:11)
Czechy: Monzoni, Kossyianova, Havlickova, Vanzurova, Vincourova, Pastulova, Jasova (libero) ora Mlejnkova, Plchotova, Hodanova, Dostalova
Bułgaria: Kitipowa, E.Nikołowa, Rabadżijewa, Wasiliewa, Zarkowa, S.Filipowa, M.Filipowa (libero) oraz Nenkowa, Rusewa, D. Nikołowa