Marcin Olczyk: Andrea Anastasi nadrabia zaległości

Mistrzostwa Europy coraz bliżej. Czy prowadzona przez włoskiego selekcjonera reprezentacja Polski będzie w stanie odegrać w nich czołową rolę?

Pierwsze spotkanie polsko-duńskiego turnieju biało-czerwoni rozegrają już w 20 września z Turcją. Czasu do inauguracji zostało więc niewiele, ale tegoroczny Memoriał Huberta Jerzego Wagnera pokazał, że po kiepskim starcie w Lidze Światowej nasi siatkarze odzyskują rezon i ich forma rośnie.

Zwycięstwo w XI Memoriale Huberta Jerzego Wagnera dobrym prognostykiem przed mistrzostwami Europy?
Zwycięstwo w XI Memoriale Huberta Jerzego Wagnera dobrym prognostykiem przed mistrzostwami Europy?

Poprawę widać przede wszystkim na tle rywali ze średniej półki. Nie wiem jak Was, ale mnie podczas ostatniej edycji World League najbardziej bolały porażki z Francją i męczarnie w spotkaniach przeciwko Argentynie. Z całym szacunkiem dla tych ekip, ale Polska, biorąc pod uwagę osiągnięcia pod wodzą Andrei Anastasiego, takich rywali odprawiać powinna bez jakichkolwiek strat, nie wspominając już o seryjnym traceniu cennych punktów.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

W końcu gdyby Polacy w czterech potyczkach z tymi rywalami wywalczyli komplet punktów to final six Światówki" mieliby na wyciągnięcie dłoni. Wyniki spotkań z Brazylią zawsze można zrzucić na karb ciężkich przygotowań (poza tym to przecież wciąż niezwykle mocny zespół), a w Bułgarii żadnemu rywalowi nie gra się łatwo. Z przeciwnikami klasy Francji czy Argentyny mająca mocarstwowe (na polu siatkarskim oczywiście) aspiracje Polska wygrywać powinna.

Dlatego wyniki rywalizacji z Niemcami i Holandią podczas rozgrywanego w Płocku memoriału przyjąłem ze stonowanym, ale jednak, optymizmem. Rezultaty poszczególnych setów (sama gra oczywiście też) pozwalają wierzyć, że to, co najgorsze biało-czerwoni mają już za sobą. Dobrze dysponowani Polacy nie powinni mieć problemu z ograniem w fazie grupowej ME Turcji, Francji czy Słowacji, które potencjałem na pewno nie przewyższają Niemców i Holendrów. Pokonanie ich daje pewny awans do ćwierćfinału, otwierając tym samym najkrótszą drogę do medalu.

Anastasi od 1999 z niemal każdych mistrzostw Europy wracał z medalem. Jak będzie tym razem?
Anastasi od 1999 z niemal każdych mistrzostw Europy wracał z medalem. Jak będzie tym razem?

O ile jest wciąż za wcześnie na rozdawanie punktów, o tyle postawa orłów w Memoriale Wagnera pozwala wierzyć, że prawdziwe emocje dla Polaków zaczną się dopiero w 1/4 finału. Na tym etapie łatwo już jednak nie będzie, gdyż turniejowa drabinka naszym reprezentantom zafundować może rywalizację z zawsze groźną Bułgarią.

I tu zaczynają się schody. Mecz z Rosją ostatniego dnia płockiego turnieju pokazał, że Polacy nadal mogą mieć problem z prowadzeniem wyrównanej walki z przeciwnikiem z najwyższej półki. A do niej, oprócz Sbornej, zaliczać będą się jeszcze na pewno Włosi, a możliwe, że także Serbowie i właśnie Bułgarzy.

Czy Anastasi, który, chociażby poprzez rezygnację ze Zbigniewa Bartmana, pokazał, że wciąż umie reagować na zmieniającą się sytuację, po lekcji, jaką minionej niedzieli dał mu Andriej Woronkow, będzie w stanie odpowiednio przepracować ostatnie dni przed ME i popchnąć swoich chłopców na najwyższy siatkarski level?

Kiedyś już mu się to udało, choć pamiętać o tym zdaje się coraz mniej kibiców. Czas odświeżyć wspomnienia i pokazać siatkarskiej elicie, że w kontekście przyszłorocznych mistrzostw świata z Polakami pod wodzą Anastasiego liczyć będzie musiał się każdy.

Marcin Olczyk

Źródło artykułu: