Reprezentacja Turcji dla wielu osób jest zespołem nieco anonimowym i poza nazwiskiem zawodnika niegdyś występującego w Polsce, Sinana Tanika, nie wiemy wiele więcej, bo niewiele osób śledzi rozgrywki Ligi Europejskiej czy też ligi tureckiej. Jedyny moment, kiedy mamy do czynienia z reprezentantami Turcji jest Liga Mistrzów bądź też imprezy mistrzowskie. Jednakże zespół znad cieśniny Bosforu to ekipa niebezpieczna, nieprzewidywalna. Prowadzona od niedawna, bo od finału Ligi Europejskiej, przez znanego szkoleniowca, Emanuela Zaniniego, w ostatnich meczach kontrolnych wypadała znakomicie, pokonując Bułgarię 3:2.
Na pewno Polacy muszą zwrócić uwagę na środkowego, Emre Batura, który w meczu z Bułgarami zdobył aż 23 punkty oraz na młodego atakującego, Metina Toya. Zespół ten to mieszanka młodych zawodników z tymi bardziej doświadczonymi, czyli podobnie jak kadra Polski. Wszyscy w tej ekipie są głodni sukcesu, bez strachu przed utytułowanym rywalem i z pewnością Polacy nie mogą wyjść na boisko zdekoncentrowani.
Czynnikiem, jaki może wpłynąć na postawę Turków w piątkowym spotkaniu, może być fakt, iż do Gdańska przylecieli dopiero w czwartek późnym popołudniem. Samolot, którym leciała ekipa uległ awarii na lotnisku i w ten sposób zespół w Trójmieście zameldował się dopiero na nieco ponad 24 godziny przed rozpoczęciem turnieju.
O Polakach natomiast trudno cokolwiek powiedzieć. Po bardzo przeciętnym sezonie Ligi Światowej, jeszcze gorszych sparingach z Serbią, przyszedł niezły występ na Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Zwycięstwo nie mogło jednak być w pełni satysfakcjonujące, jako że biało-czerwoni doznali dość wyraźnej porażki z zespołem Rosji. Trener Andrea Anastasi jest pewny siebie i mówi jasno, że to Polacy są faworytem tej grupy. - Mam świadomość, że rywale są bardzo mocni, niemniej to właśnie nasz zespół jest faworytem tej grupy. Jeśli stworzymy kolektyw, skoncentrujemy się na swojej siatkówce i nie będziemy niepotrzebnie czegoś albo kogoś się obawiać, jestem spokojny o wynik - mówił przed rozpoczęciem turnieju włoski szkoleniowiec. - To naprawdę są wymagający przeciwnicy. Na ławce trenerskiej Turcji zasiada mój wielki przyjaciel Emanuele Zanini. Wiem, jaką pracę wykonał on ze swoją drużyną, dlatego przez całe spotkanie musimy być maksymalnie skoncentrowani - ocenił trudność pierwszego spotkania Anastasi. Nie wiadomo jednak, na ile naprawdę w formie jest polska ekipa.
Nasi reprezentanci są spokojni przed inauguracyjnym meczem - z szacunkiem, ale także i z sporą dozą pewności siebie, wypowiadają się o przeciwniku. - W tym gronie jest oczywiście także Turcja, która jeśli chodzi o siatkówkę jest trochę egzotycznym zespołem - mówi kapitan kadry, Marcin Możdżonek. - Lekceważenie Turcji absolutnie nie wchodzi w grę. Zresztą w tego typu imprezach nie ma już rywali, przeciwko którym można wyjść na boisko bez pełnej koncentracji. Zapewniam, że w każdym meczu będziemy zmobilizowani na 100 procent - dodał atakujący reprezentacji, Jakub Jarosz.
Presja na reprezentacji Polski będzie rosła wraz z każdym meczem. Wszyscy w Polsce liczą na co najmniej medal, co z jednej strony, z pewnością nie ułatwia zawodnikom. Jak twierdzi Marcin Możdżonek, o sukcesie będzie decydowała dyspozycja dnia. Żadna drużyna nie ma jednak przed nami tajemnic, bo grę przeciwników analizują dla nas znakomici fachowcy. Poza tym wielu siatkarzy, którzy wystąpią w tej imprezie, znamy chociażby z polskich ligowych parkietów i trudno nam się wzajemnie czymś zaskoczyć. W tych mistrzostwach ważna będzie dyspozycja dnia, bo właśnie ona może decydować o zwycięstwie - ocenia kapitan Polaków.
Jak okaże się w rzeczywistości - czy reprezentacja Turcji będzie miała przysłowiowy "dzień konia" i sprawi przykrą niespodziankę 10-tysiącom kibiców w Ergo Arenie?
Odpowiedź na to pytanie już w piątek. Początek spotkania o godzinie 20.00.
ME: Polska - Turcja / pt, 20.09.2013, godz. 20.00
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)