Denis Kaliberda: Przyjechałem tu po sukces
Bohater meczu Niemcy - Bułgaria po dwóch kolejnych zwycięstwach nie chce popadać w hurraoptymizm, ale przyznaje, że liczy na medal mistrzostw Europy.
Filigranowy, jak na siatkarza, zawodnik zdaje sobie sprawę z tego, że jego zespół czeka jeszcze sporo wysiłku w drodze na szczyt. - Pokazaliśmy, ż jesteśmy w stanie ogrywać silne zespoły. Za wcześnie jednak, by mówić o tym, że coś już osiągnęliśmy. Teraz musimy wygrać z drużyną Czech. Jeśli to nam się uda, wtedy będziemy mieć dwa wolne dni i czas, żeby pracować dalej - twierdzi.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Co w takim razie było kluczem do pokonania Bułgarów? - Dobrze wyglądała współpraca blok - obrona. Wyciągnęliśmy sporo trudnych piłek, ale też udawało nam się wybierać dobre rozwiązania w ataku. Graliśmy zespołowo - wyjaśnia bohater sobotniego spotkania. - Oczywiście trudno powiedzieć, że przed danym meczem o przeciwniku wie się wszystko. Próbowaliśmy przygotować się do tego spotkania w najlepszy możliwy sposób. Przyswajaliśmy informacje o każdym zawodniku i na końcu wyszło na to, że wykonaliśmy dobrą robotę - dodaje Niemiec.Niemcy nie chcą stawiać się w roli faworytów, ale zawodnicy, zwłaszcza po tak udanym otwarciu, mają prawo mieć nadzieję na dobry wynik. Nie inaczej jest w przypadku Denisa Kaliberdy. - Liczę na medal. Przyjechałem na ten turniej, żeby coś wygrać, a nie żeby tylko sobie pograć w piłkę. Chcę, żebyśmy prezentowali dobrą siatkówkę i dzięki temu osiągnęli sukces - zapowiada z nadzieją w głosie jeden z liderów kadry.
Z Gdyni dla SportoweFakty.pl,
Marcin Olczyk
===> Wszystko o mistrzostwach Europy 2013!