Denis Kaliberda: Przyjechałem tu po sukces

Bohater meczu Niemcy - Bułgaria po dwóch kolejnych zwycięstwach nie chce popadać w hurraoptymizm, ale przyznaje, że liczy na medal mistrzostw Europy.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Prowadzony przez Vitala Heynena zespół przed startem EURO nie był zaliczany do grona faworytów turnieju. Ma już jednak na koncie dwa zwycięstwa z silnymi zespołami i powoli wyrasta na jednego z głównych kandydatów do medalu. Sami zawodnicy próbują jednak tonować nastroje, przyznając jednocześnie, że będą walczyć o każdy punkt. - Nigdy nie mamy problemu z motywacją przed kolejnym meczem, zwłaszcza jeśli chodzi o mecze rangi mistrzowskiej. Gdyby było inaczej darowałbym sobie grę w siatkówkę. Pokonanie już na starcie Rosji wcale nie oznacza, że cokolwiek już wygraliśmy. Wręcz przeciwnie. Czeka nas jeszcze sporo pracy - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Denis Kaliberda.

Filigranowy, jak na siatkarza, zawodnik zdaje sobie sprawę z tego, że jego zespół czeka jeszcze sporo wysiłku w drodze na szczyt. - Pokazaliśmy, ż jesteśmy w stanie ogrywać silne zespoły. Za wcześnie jednak, by mówić o tym, że coś już osiągnęliśmy. Teraz musimy wygrać z drużyną Czech. Jeśli to nam się uda, wtedy będziemy mieć dwa wolne dni i czas, żeby pracować dalej - twierdzi.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Co w takim razie było kluczem do pokonania Bułgarów? - Dobrze wyglądała współpraca blok - obrona. Wyciągnęliśmy sporo trudnych piłek, ale też udawało nam się wybierać dobre rozwiązania w ataku. Graliśmy zespołowo - wyjaśnia bohater sobotniego spotkania. - Oczywiście trudno powiedzieć, że przed danym meczem o przeciwniku wie się wszystko. Próbowaliśmy przygotować się do tego spotkania w najlepszy możliwy sposób. Przyswajaliśmy informacje o każdym zawodniku i na końcu wyszło na to, że wykonaliśmy dobrą robotę - dodaje Niemiec.
Czy reprezentacja Niemiec wdrapie się na siatkarski szczyt? Czy reprezentacja Niemiec wdrapie się na siatkarski szczyt?
Po piątkowym zwycięstwie nad ekipą Sbornej, a jednocześnie kilka godzin przed meczem z Bułgarią, przyjmujący Copry Piacenza mógł pozwolić sobie na chwilę relaksu nad polskim morzem. - Rano nie mieliśmy treningu, dlatego miałem szansę spędzić poranek na gdyńskiej plaży. Napiłem się kawy, było bardzo miło. To na pewno bardzo przyjemne miejsce, ale jesteśmy tu tylko i wyłącznie dla siatkówki, więc liczy się tylko gra i koncentracja na kolejnych meczach - opowiada Kaliberda. - Zwycięstwa nastrajają pozytywnie, więc po pokonaniu Rosji sobota na pewno rozpoczęła się przyjemnie. Zawsze lepiej obudzić się rano po zwycięstwie niż porażce dzień wcześniej. Nastraja to pozytywnie przed dalszą walką - wyjaśnia siatkarz.

Niemcy nie chcą stawiać się w roli faworytów, ale zawodnicy, zwłaszcza po tak udanym otwarciu, mają prawo mieć nadzieję na dobry wynik. Nie inaczej jest w przypadku Denisa Kaliberdy. - Liczę na medal. Przyjechałem na ten turniej, żeby coś wygrać, a nie żeby tylko sobie pograć w piłkę. Chcę, żebyśmy prezentowali dobrą siatkówkę i dzięki temu osiągnęli sukces - zapowiada z nadzieją w głosie jeden z liderów kadry.

Z Gdyni dla SportoweFakty.pl,
Marcin Olczyk

===> Wszystko o mistrzostwach Europy 2013!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×