Jakub Bednaruk: Przez jeden dzień jestem szefem w Radomiu
Siatkarze Politechniki Warszawskiej wygrali festiwal siatkówki, który w ten weekend odbył się w Radomiu. Satysfakcji ze zwycięstwa nie krył trener Akademików, Jakub Bednaruk.
Obecnie szkoleniowiec, a jeszcze nie tak dawno zawodnik, po kilku latach znów mógł stanąć na parkiecie radomskiej hali. Nie ukrywa satysfakcji z triumfu w VII Festiwalu Siatkówki. - Dzisiaj idę na "Żeromkę" (ulica Żeromskiego, deptak miasta-przyp.red.) z klatą wypiętą i przez jeden dzień jestem szefem w Radomiu (uśmiech) - podkreśla.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Jak, zdaniem trenera AZS-u, prezentują się Czarni? - Nie oceniam ich jako beniaminka, bo to jest kawał zespołu, złożonego z dwunastu-czternastu bardzo dobrych zawodników - odpowiada. Dużym atutem WKS-u powinien być jego obiekt. - W tej hali będzie ciężko komukolwiek wygrać. Przyjdzie wielu kibiców, "rykną", trybuny są blisko boiska, więc każdy zdobyty punkt będzie dla gości sukcesem - zaznacza Bednaruk.
Turniej im. Jana Skorżyńskiego był dla "Diabła" okazją do spotkania z kilkoma kolegami z parkietu, m.in. Robertem Pryglem, Łukaszem Kadziewiczem czy Pawłem Siezieniewskim. - Robertowi i klubowi życzę, abyśmy spotkali się w finale - kończy z błyskiem w oku opiekun warszawian.