16 punktów Winiarskiego, tylko jeden punkt Itasu

Nadspodziewanie dobrze rozpoczęli sezon 2008/2009 siatkarze Marmi Lanza Verona. Tydzień temu pokonali oni w wyjazdowym spotkaniu 3:2 Sisley Treviso, zaś w niedzielny wieczór okazali się lepsi od obrońcy mistrzowskiego tytułu, Itasu Diatec Trentino. Do zwycięstwa ponownie potrzebowali pięciu partii.

Małgorzata Pajor
Małgorzata Pajor

Marmi Lanza Verona - Itas Diatec Trentino 3:2 (27:25; 27:25; 20:25; 22:25; 15:11)
Verona:
Latelli (l), Parodi 13, Popp 17, Sottile 1, Łasko 26, Dehne, Szabo 4, Marić 1, Semenzato 6, Bontje 13
Trentino: Kazijski 20, Birarelli 8, Della Lunga 1, Vissotto Neves 1, Grbić 8, Winiarski 16, Bari (l), Stefanow 13, Piscopo 11

Widzów: 3700
MVP: Michał Łasko (Marmi Lanza Verona)

Po trzypunktowym prowadzeniu, jakie na początku pierwszej partii objęli goście (5:8), miejscowym jeszcze przed drugą przerwą techniczną udało się wyrównać, a chwilę później uzyskali nawet dwupunktową przewagę (17:15). Kiedy po błędach Mateja Kazijskiego siatkarze z Werony prowadzili już 24:20, losy tego seta wydawały się być przesądzone. Bułgar jednak szybko się zrehabilitował: pojawił się w polu zagrywki i zaserwował asa, a jego kolejne serwisy umożliwiły kolegom odrobienie strat i doprowadzenie do remisu (24:24). Ostatecznie to gospodarze zwyciężyli w tej partii, 27:25.

Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli podopieczni Alberto Giulianiego, którzy bardzo długo prowadzili różnicą kilku punktów (13:9, 19:17, 21:17). W samej końcówce powtórzył się jednak scenariusz z seta poprzedniego: przy stanie 24:21 mistrzowie Włoch po raz kolejny odrobili straty i wyrównali. Mimo tego zrywu znów nie udało im się wygrać seta.

Swego dopięli dopiero w trzeciej partii, choć jej początek również na to nie wskazywał (3:0, 6:3). Z biegiem czasu siatkarze Radostina Stojczewa odrobili jednak straty i wypracowali kilka "oczek" przewagi (13:16, 16:22), które pozwoliły im w miarę spokojnie zwyciężyć w tej odsłonie.

Najbardziej wyrównany był niewątpliwie set numer cztery. Za każdym razem, kiedy którejś z drużyn udawało się wyjść na dwu- czy trzypunktowe prowadzenie, przeciwnik szybko doprowadzał do remisu i walka zaczynała się od nowa. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, którzy "odskoczyli" rywalom na dwa punkty (20:22). Chwilę później seta zakończył Nikola Grbić.

W tie-breaku przewaga od samego początku była po stronie gospodarzy. Należy jednak przyznać, że w jej budowaniu swój udział mieli także siatkarze z Trydentu. Najpierw stracili oni punkt w skutek żółtej kartki, a chwilę później podwójne odbicie sędzia odgwizdał Grbićowi. Niesieni dopingiem swoich kibiców zawodnicy Marmi Lanza dość pewnie zmierzali po dwa punkty. Po ataku Parodiego, bloku Poppa na Stefanowie oraz serwisie w siatkę byłego zawodnika Werony, Birarelliego prowadzili oni już 13:10. Ostatnie dwa punkty należały do najlepszego zawodnika meczu, Michała Łasko. Siatkarz polskiego pochodzenia najpierw skutecznie atakował, a cały mecz zakończył asem serwisowym.

W sobotnim spotkaniu w drużynie Itasu mogliśmy oglądać wracającego do gry Michała Winiarskiego. Polak nie rozpoczął co prawda meczu w wyjściowej "szóstce", pojawił się jednak na boisku już w pierwszym secie. W całym spotkaniu zdobył 16 punktów przy 52-procentowej skuteczności w ataku (15 skończonych piłek na 29 prób). Serwis rywala przyjmował dwudziestoczterokrotnie, a jego skuteczność w tym elemencie wyniosła 71% (54% przyjęcia perfekcyjnego).
Drugi z Polaków występujących w zespole Itasu, Łukasz Żygadło poczynania kolegów po raz kolejny oglądał z kwadratu dla rezerwowych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×