Siatkarze Transferu Bydgoszcz w miniony weekend zajęli trzecie miejsce na towarzyskim turnieju w Oleśnicy. W sobotę ulegli po tie-breaku klubowi z Francji, a w niedzielę - również po pięciosetowej walce - pokonali Arkas Izmir.
- To były dla nas bardzo wymagające zmagania. Przez dwa dni rozegraliśmy dziesięć setów. Szczególnie wygrana z Arkasem po tie-breaku dodała nam sporo pewności siebie. Mecz był dosyć nierówny, ale udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść - stwierdził Bartosz Janeczek.
W zespole Mariana Kardasa jest sporo nowych twarzy. Odeszło wielu zawodników, którzy tworzyli szkielet ubiegłorocznej rewelacji PlusLigi. W grze rozgrywającego Maikela Salasa Moreno był jeszcze sporo niedokładności, ale jak przyznaje atakujący bydgoszczan, wszystko jest na dobrej drodze.
- Zgrywamy się i jest całkiem nieźle. Mam nadzieję, że to już ostatnia prosta w tej całej układance. W zespole zaszło dużo zmian, żeby nie powiedzieć, że został stworzony od nowa. Liczę, że na pierwszy ligowy mecz będziemy w stu procentach gotowi - zauważa były zawodnik Chaumont Volley 52.
Czy drużyna znad Brdy ponownie pokusi się o sprawienie niespodzianki, tak jak to miało miejsce w sezonie 2012-2013?
- Nadrzędnym celem jest jak najlepsza gra, a co będzie dalej, to wyjdzie w trakcie sezonu. To może być ciekawy rok. Dwie drużyny dołączyły do ligi, reszta się powzmacniała, tak że wolę nic nie zakładać, bo może się zdarzyć sporo niespodzianek - kończy Janeczek.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!