Styl zdecydowanie do poprawy - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sir Safety Perugia

W ostatnim sprawdzianie przed rozpoczęciem sezonu ligowego kędzierzynianie po długim meczu pokonali szóstą drużynę minionych rozgrywek Serie A.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Zanim obie drużyny pojawiły się na parkiecie, odbyła się oficjalna prezentacja ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Rozpoczęła się ona od ośmiominutowego koncertu Młodzieżowej Orkiestry Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej. Po krótkiej dawce muzycznej, na boisko przy zgaszonych światłach wchodzili kolejni siatkarze ekipy z Opolszczyzny, anonsowani przez miejscowego spikera w iście bokserskim stylu. Potem przyszedł już czas na rozgrzewkę i pierwszy gwizdek sędziego.

Mecz rozpoczął się od zagrywki wykonanej przez ... Apoloniusza Tajnera, prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Bardzo szybko moc swojego ataku pokazał Grzegorz Bociek, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie 5:2. Goście już niedługo całkowicie odrobili straty, w dużej mierze dzięki solidnej zagrywce Nemanji Petrica (10:10). Zróżnicowane serwisy Łukasza Wiśniewskiego oraz skuteczna postawa Dicka Kooya szybko pozwoliły kędzierzynianom na rozpoczęcie kolejnego zrywu (14:11). Kompletnie poza grą byli wszyscy skrzydłowi z Perugii. Znany z występów w PGE Skrze Bełchatów Konstantin Cupković zupełnie nie radził sobie ze sforsowaniem bloku rywala, a Goran Vujević oraz Petrić mocno męczyli się zarówno w ataku, jak i w przyjęciu (19:14).

Słabo grającym przyjezdnym pomocną dłoń podali jednak siatkarze ZAKSY. Kilka prostych pomyłek oraz dobre akcje środkowego Simone Butiego zmieniły obraz seta, a gospodarze ostatecznie przegrali go po nie pierwszym autowym zbiciu Boćka.

Przez dużą część drugiej partii trwało swoiste przeciąganie liny. Pojedynek toczył się w sennym tempie, a jednopunktowa przewaga co chwila przechodziła z jednej strony na drugą. Jako pierwsi ten stan rzeczy przełamali goście, w czym spora zasługa stopniowo rozkręcającego się Cupkovica (9:12). Lepsza passa włoskiej drużyna trwała jednak bardzo krótko. Wiśniewski oraz Bociek przypomnieli o swojej obecności punktowymi zagrywkami, dając swojej ekipie niewielki bufor bezpieczeństwa (15:13). Kędzierzynianie ciągle nie potrafili znaleźć sposobu na Cupkpvica, co wkrótce znalazło odzwierciedlenie w wyniku (21:21). Bohaterem końcówki ponownie został Buti, który w decydujących akcjach zatrzymał pojedynczym blokiem Wiśniewskiego oraz Dominika Witczaka.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Od początku trzeciej odsłony oba zespoły nie szczędziły sobie efektownych "czap". Ich bilans wyszedł jednak na remis, więc żadna z ekip nie potrafiła przez długi czas wypracować sobie w miarę bezpiecznej przewagi. W końcu udało się to gospodarzom (12:9), co było zasługą dwóch udanych akcji Wiśniewskiego, prezentującego się jednak w całym spotkaniu dużo poniżej optymalnego poziomu. Obraz gry kędzierzynian odmieniło na lepsze także wejście Grzegorza Pilarza, który rozgrywał z większą dokładnością niż Paweł Zagumny (17:13). Mimo dość pokaźnej straty, zawodnicy z Włoch nie złożyli broni. Nadzieję na odrobienie strat dały im choćby udane sztuczki techniczne Vujevica (21:20). Tym razem jednak ZAKSA w odpowiednim momencie cofnęła pomocną dłoń i zdołała jako pierwsza zdobyć 25. punkt.

Mimo przedłużenia pojedynku, tempo gry nie wzrosło ani trochę, a pozostawiający wiele do życzenia poziom gry jeszcze się obniżył. ZAKSA szybko odskoczyła na 8:3, lecz na taki wynik głównie złożyło się liczne pomyłki gości w ofensywie, m.in. w wykonaniu Butiego. Po drugiej stronie siatki obudził się Wiśniewski, zaczynając kończyć kolejne posyłane do niego piłki (11:5). Sporo krzywdy swoimi serwisami zrobił przeciwnikowi Witczak, a miejscowi nie oddawali inicjatywy ani na chwilę (16:11). Podopieczni Slobodana Kovaca zdołali jeszcze lekko postraszyć rywala. Duże spustoszenie siał rezerwowy Dore Della Lunga, lecz w najważniejszym momencie seta nie wytrzymał ciśnienia i popsuł zagrywkę. Wcześniej niepośrednią rolę w sukcesie gospodarzy odegrał Kooy, udanie kończąc trzy kolejne akcje w niezmiernie istotnym momencie.

ZAKSA ciągle płynęła na dość wysokiej fali, tylko w pierwszej fazie tie-breaka doszło do zmiany kapitana okrętu. Dowodzenie przejął Witczak, stanowiący duże zagrożenie w ataku i jeszcze większe w polu serwisowym (6:3). Naprowadzona na dobre tory kędzierzyńsko-kozielska maszyna pędziła z dużą prędkością, która dla włoskiej ekipy okazała się niemożliwa do powstrzymania. Sygnał do wysiadki dał Wiśniewski, kończąc mecz uderzeniem ze środka.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sir Safety Perugia 3:2 (23:25, 21:25, 25:23, 25:22, 15:9)

ZAKSA: Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Kooy, Bociek, Ruciak, Gacek (libero) oraz Witczak, Lewis, Pilarz, Ferens

Perugia: Buti, Petrić, Cupković, Barone, Mitić, Vujević, Giovi (libero) oraz Paolucci, Della Lunga, Semenzato

Największym wzmocnieniem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w sezonie 2013/2014 będzie:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×