Po dwóch pierwszych setach na tablicy widniał rezultat 1:1. Gwizdki arbitrów zabrzmiały kilka razy dość fałszywie, lecz zespoły zdołały rozstrzygnąć te partie w sportowej walce. Problemy zaczęły się na początku trzeciej odsłony, przy stanie 4:1 dla gości z Międzyrzecza. Protestując przeciwko kolejnej pomyłce arbitrów, żółte kartki zobaczyli kolejno: kapitan międzyrzeczan - Krzysztof Hajbowicz i przyjmujący - Maciej Kordysz. Jakby mało było potwornego zamieszania, speszona protokolantka sama dopisała bielszczanom trzeci punkt! W napiętej atmosferze ciągłych pretensji i nerwów goście przegrali tego seta do 20.
Sytuacja powtórzyła się w końcówce czwartej partii. Przy prowadzeniu siatkarzy Orła 24:23 i wyprowadzaniu przez nich kontrataku, sędziowie dostrzegli dotknięcie siatki przez - stojącego podobno pół metra od taśmy - Adriana Hunka. Znów rozpętała się awantura i padło wiele gorzkich słów, a chwilę później - ostatni punkt dla gospodarzy.
Trener gospodarzy, Grzegorz Wagner przyznał, że mecz był wyjątkowo nerwowy, ale przypomniał, iż jego podopiecznym zawsze ciężko grało się z międzyrzeckim Orłem. Szkoleniowiec ma nadzieję, że sobotnie zwycięstwo pozwoli uwierzyć jego zawodnikom w swoje umiejętności.
BBTS Bielsko - Biała - MOW Orzeł Międzyrzecz 3:1 (25:17, 20:25, 25:20, 26:24)
BBTS Bielsko - Biała: Kałasz, Pająk, Jaszewski, Gaca, Mikołajczyk, Tomczyk, Sufa (libero) oraz Bielicki, Król, Kusaj i Jaszczak
MOW Orzeł AZS AWF: Fijałek, Kordysz, Hunek, Hajbowicz, Mróz, Jarząbski, Kabziński (libero) oraz Kucharski
Sędziowali: Piotr Nowak i Bogusław Pierucki (obaj z Krakowa)
Widzów: 150