Niespodzianka w Jastrzębiu. AZS górą - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn

Zespół Jastrzębskiego Węgla był faworytem spotkania z Indykpolem AZS Olsztyn, lecz zawiódł swoich fanów. To goście wywieźli z Górnego Śląska trzy punkty.

Gospodarze już od pierwszych piłek meczu pragnęli pokazać kto rządzi na parkiecie, co się im w pełni udało. Za sprawą kombinacyjnej gry i skuteczności w ataku podopieczni Lorenzo Bernardiego osiągnęli trzypunktową przewagę (8:5). Chwila dekoncentracji kosztowała ich jednak utratę prowadzenia (9:9).

W zespole Indykpolu mądrze piłkami dzielił Maciej Dobrowolski, zaś wśród jastrzębian pierwszoplanową postacią był Michał Kubiak. Przy stanie 16:16 kibice zgromadzeni w hali byli świadkami bardzo długiej i emocjonującej akcji, która ostatecznie padła łupem siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Obie ekipy dobre zagrania przeplatały błędami i żadna z nich nie potrafiła sobie wypracować przewagi przed decydującym fragmentem tej partii.

W samej końcówce błędy Kubiaka i Alena Pajenka w ataku zdecydowały o zwycięstwie gości, co bardzo ucieszyło ponad dwudziestoosobową grupę fanów z Olsztyna.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Po wygraniu premierowego seta, zawodnicy Krzysztofa Stelmacha nabrali pewności siebie i na efekty nie trzeba było długo czekać. Przyjezdni objęli prowadzenie 7:3 i trener jastrzębian jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną drugiej partii skorzystał z czasu. Kolejną próbą zmiany obrazu gry było wprowadzenie przez opiekuna górniczej ekipy na parkiet Krzysztofa Gierczyńskiego, który zastąpił słabo spisującego się Thomasa Jarmoca.

Kiedy gospodarze zaczęli odrabiać straty (11:13), szkoleniowiec olsztynian za późno poprosił o czas, za co został ukarany żółtą kartką. Natomiast jego vis a vis posłał na parkiet kolejne wzmocnienie w osobie Roba Bontje. Mimo znakomitej postawy Rafała Buszka w ataku (6 punktów na 7 prób), przyjezdni roztrwonili uzyskaną na początku seta przewagę i ostatecznie przegrali drugą odsłonę do 20.

Poziom gry w kolejnym secie do złudzenia przypominał ten z dwóch poprzednich partii, czyli nie był najlepszy. Na boisku momentami królował chaos, a duża liczba podbitych ataków niekoniecznie była zasługą znakomitej dyspozycji obrońców. Trzeciego seta, podobnie jak drugą odsłonę, lepiej rozpoczęli siatkarze Indykpolu i osiągnęli kilkupunktowe prowadzenie (12:8).

Na drugiej przerwie technicznej podopieczni Stelmacha prowadzili już 16:11, a na parkiet powrócił Jarmoc. Sygnał gospodarzom do odrabianie strat dał asem serwisowym Belg Simon Van De Voorde, nie był to jednak impuls długotrwały. Goście kontynuowali bardzo dobrą grę w obronie, zaś siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie potrafili skutecznie wykończyć licznych kontr. Seta skończył kiwką Buszek i Indykpol ponownie objął prowadzenie w tym spotkaniu, tym razem 2:1.

Czwarta odsłona to wyrównana walka, a o jednopunktowym prowadzeniu olsztynian na pierwszej przerwie technicznej zadecydował challenge zweryfikowany na ich korzyść. Po chwili oddechu obie drużyny kontynuowały grę przy minimalnej przewadze gości, wśród których na szczególne słowa uznania zasługiwał Dobrowolski.

Tuż przed kolejnym zejściem na kilka chwil przerwy holenderski środkowy Bontje popisał się spektakularnym blokiem, co dodało skrzydeł całej drużynie. Jastrzębianie zaczęli budować przewagę, lecz czas Stelmacha przerwał zapędy miejscowych. Końcówka seta, i jak się okazało również całego spotkania, należała do siatkarzy Indykpolu. Olsztynianie wygrali 3:1 i trzy punkty pojechały do Olsztyna. Było to pierwsze zwycięstwo tej ekipy w Jastrzębiu od 5 lat.

Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (22:25, 25:20, 21:25, 21:25)

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Jarmoc, Pajenk, Masny, Van de Voorde, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Gierczyński, Bontje, Popiwczak, Filippow

Indykpol AZS Olsztyn: Dobrowolski, Hain, Oivanen, Szymański, Buszek, Łuka, Żurek (libero) oraz Łukasik

MVP: Grzegorz Szymański

Komentarze (12)
LewyLewak
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
panda25
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla mnie miłe zaskoczenie - bo sympatia dla Olsztyna z dawnych lat... Udany "debiut" Stelmacha? 
zalas
12.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Starzy ligowi wyjadacze jak Dobrowolski, Szymański czy Łuka pokazali miejsce w szeregu "zagranicznemu" Jastrzębskiemu, którego ciągle nie potrafi poukładać Bernardi 
Asseco Rzeszów
12.10.2013
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Jest Maciek jest impreza, jest kowal ze swoim podopiecznym Tichym jest stypa 
avatar
Jan Mosiewicz
12.10.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Brawo AZS!
A za tydzień mecz z ZAKSĄ,którego oczywiście Polsat nie pokaże,a w zamian za to będzie transmisja meczu Bielsko-Warszawa...