Mateusz Masłowski dla SportoweFakty.pl: Penczew i Lotman są 30 klas lepsi ode mnie

W piątek na Podpromiu Resovia pokonała w trzech setach BBTS na inaugurację PlusLigi. Młody libero mistrzów Polski w tym meczu nie zagrał, ale jest zadowolony z samych treningów z pierwszą drużyną.

Pierwsze spotkanie stało pod znakiem wyrównanej walki do momentów końcówek, kiedy to swoją wyższość udowadniali aktualnie mistrzowie Polski. Masłowski nie miał okazji zobaczyć całego meczu, bo zaraz po nim miał wystąpić w pojedynku Młodej PlusLigi: - Niestety nie widziałem całego spotkania, zdążyłem tylko zobaczyć ostatniego seta. Chłopaki grali fajnie, na treningach bardzo ciężko pracują. Wyglądało to dobrze - stwierdził po spotkaniu Mateusz Masłowski.

W okresie przygotowawczym młody libero wystąpił w większości ze spotkań sparingowych. Wobec kontuzji Krzysztofa Ignaczaka na prezentacji Asseco Resovii Rzeszów wydawało się, że Masłowski może pójść w ślady Jakuba Popiwczaka (w wieku 16 lat zadebiutował w PlusLidze w Jastrzębskim Węglu) i grać do czasu powrotu "Igły" do pełni zdrowia. Tak się jednak nie stało, a w kolejnym meczu kontrolnym w tej roli wystąpił Paul Lotman: - Nie byłem tym zaskoczony. Cieszę się, że mogę w ogóle trenować z pierwszym zespołem. Tacy zawodnicy jak Penczew czy Lotman są 30 klas lepsi ode mnie. Przyjdzie na mnie czas, mam dopiero 16 lat. Niektórzy z nich dłużej grają w siatkówkę niż ja żyję. Ja się cieszę już z tego, że mam okazję do treningów z pierwszą drużyną - powiedział wychowanek rzeszowskiego klubu.

W tym sezonie oprócz treningów z pierwszą drużyną Masłowski broni barw swojego klubu w Młodej PlusLidze. Jak z czasem będzie wyglądał cykl treningowy zawodnika? - Będę trenować na zmianę przez cały sezon. Teraz pracuję i z pierwszą drużyną i z młodą ligą, w zależności od potrzeb. Z pierwszą głównie dlatego, że brakuje drugiego libero - wyjaśnił libero Resovii.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: