Siatkarze PGE Skry zadowoleni ze zwycięstwa, ale docenili też klasę rywala

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Skra Bełchatów pokonała Lotos Trefl Gdańsk 3:1. Przyjezdni jednak zaprezentowali potencjał i mogą jeszcze zagrozić faworytom w tym sezonie.

Najlepszym graczem sobotniego spotkania został wybrany Paweł Zatorski, ale na boisku wyróżniał się także Daniel Pliński, który w drugim secie zaliczył długą serię na zagrywce. - W pierwszym secie graliśmy nerwowo, a najważniejsze w tym wszystkim jest to, że po tym pierwszym przegranym secie wróciliśmy do swojego grania i wydaje mi się, że te trzy pozostałe sety wygraliśmy pod dużą kontrolą. Lotos Trefl Gdańsk jest bardzo niebezpieczną drużyną i jeszcze nie raz pokażą, że potrafią grać w siatkówkę. Coraz pewniej czuje się z serwisem. Nie zawodzi mnie w ostatnich tygodniach. Mam jednak do siebie zastrzeżenia, jeśli chodzi o grę w ataku, ale… takie życie - ocenił środkowy PGE Skry Bełchatów. - A wracając do meczu z Lotosem, to pierwsze spotkanie jest zawsze nerwowe i różnie z tym bywa. Była duża obawa, ale szacunek dla przeciwnika. Obawa to nie znaczy strach, bo jeśli człowiek się boi to nie ma po co wychodzić na boisko. Wierzyliśmy we własne umiejętności dlatego zwyciężyliśmy 3:1

- dodał Pliński.

Szeregi Lotosu Trefla Gdańsk zasilili m.in. Jakub Jarosz, Maciej Zajder i Krzysztof Wierzbowski. Choć trener Radosław Panas i zawodnicy podkreślają, że celem jest tylko poprawa lokaty z poprzedniego sezonu, czyli minimum 7. miejsce, już towarzyskie spotkania i mecz ze Skra pokazały, że z Lotosem trzeba będzie się liczyć.

Również w Skrze pojawili się nowi zawodnicy, m.in. na pozycji rozgrywającego, na której występują Nicolas Uriarte oraz Stephane Antiga. - Jak oceniam współpracę na boisku? To sama przyjemność. Bardzo się cieszymy, że tacy zawodnicy są u nas w klubie. Co do Niko to uważam, że niedługo te jego piłki będą jeszcze szybsze. Na treningach daje nam czasami takie przecinaki, że ciężko trafić w piłkę - powiedział Karol Kłos.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Nowością w PlusLidze i Orlen Lidze jest 10-minutowa przerwa po drugim secie. Siatkarze schodzą wtedy do szatni, a kibice w tym czasie, podczas meczu Skry, mogli wziąć udział w konkursie. - Ciężko się wchodzi w sezon, ciężko gra się pierwszy mecz, a jeszcze do tego zdziwiliśmy się, że po drugim secie musieliśmy zejść z boiska, co też jest dla nas całkowicie nową sytuacją, bo nie wiadomo co zrobić z tymi dziesięcioma minutami. Może dla kibiców to jest fajne, ale dla zawodników niekoniecznie, bo na nowo trzeba się rozgrzewać - ocenił Wojciech Włodarczyk.

Skra kolejny mecz rozegra w następną niedzielę na wyjeździe z Effectorem Kielce. Natomiast Lotos zmierzy się, tym razem u siebie, z Transferem Bydgoszcz.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)