Superpuchar wygra Resovia, ZAKSA ma problem z przyjęciem - rozmowa z Januszem Bułkowskim, trenerem BBTS-u Bielsko-Biała

BBTS przegrał z Resovią na inaugurację PlusLigi. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, trener Janusz Bułkowski opowiada m.in. o przyczynach porażki, kolejnym spotkaniu i ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.

Mateusz Lampart: Jak wyglądała inauguracja PlusLigi z perspektywy trenera?

Janusz Bułkowski: Cały czas mówiłem chłopakom, że nazwiska nie grają. Wiadomo, Resovia ma plejadę gwiazd, ale wiedzieliśmy, że oni spotkali się w pełnym składzie w tygodniu przed ligą. To nie są roboty, Resovia też potrzebuje czasu, żeby zagrać swoją siatkówkę. Tu zwietrzyliśmy naszą szansę. Staraliśmy się mocno zagrywać. To klasowy zespół, na każdej pozycji mają bardzo dobrych atakujących. Wiedzieliśmy, że jeśli nie odrzucimy ich od siatki, to nie będziemy mieli co zbierać. Założenie było z góry ustalone - zagrywamy mocno. Po części to się udało.

Jak spożytkował pan nowość, jaką jest 10 minut przerwy po dwóch setach?

- Przede wszystkim motywowałem moich zawodników, że można wygrać. Wydaje mi się, że w tych końcówkach chłopaki nie do końca wiedzieli, że przeciwnikowi można urwać seta. Trzeba najpierw zrobić punkt - jeden, drugi, piąty, dziesiąty, a jak się da, to wygrać seta i potem próbować zwyciężyć w całym meczu. Oprócz motywacji była też taktyka na trzecią partię.

Teraz przed BBTS-em Bielsko-Biała mecz u siebie z AZS Politechniką Warszawską, w którym bez dwóch zdań będziecie mieli większe szanse na zdobycz punktową niż z mistrzem Polski w jego hali.

- Na pewno większe szanse mamy z Politechniką. To pierwszy mecz u nas. Bardzo będziemy chcieli się pokazać naszej bielskiej publiczności, która coraz liczniej przychodzi na mecze siatkówki. Jest nowa hala. 10 lat temu była PlusLiga w Bielsku-Białej, teraz jest znowu. Chcemy jak najdłużej w niej grać.

- Na pewno większe szanse mamy z Politechniką - twierdzi Janusz Bułkowski
- Na pewno większe szanse mamy z Politechniką - twierdzi Janusz Bułkowski

Jaki wynik w tym sezonie zadowoli pana jako trenera?

- To byłaby bardzo duża motywacja do dalszej pracy, jeśli byłyby to play-offy. To jest zawsze oddech, kiedy ma się ósemkę i można grać na luzie. Jednak to melodia przyszłości, nie wybiegam w nią tak daleko. Zespół jest nowy, potrzeba na to trochę czasu.

Jest pan wielokrotnym reprezentantem Polski w siatkówce plażowej. Czy da się przełożyć jakieś schematy z piasku na halę?

- Zawsze uważałem, że plażówka uczy techniki i przeglądu wydarzeń po drugiej stronie siatki. To nie do końca da się przełożyć na halę, ale na pewno technika użytkowa jest bardzo ważna w siatkówce halowej. Na plaży jest dwóch zawodników, każdy musi być zaawansowany technicznie. W hali była specjalizacja, a teraz - na szczęście dla zawodników - zaczynamy z powrotem wracać do wszechstronności. Brazylia pokazała, że środkowy musi czasami wystawić i przyjąć zagrywkę typu skrót. To jest ten światowy trend, do którego na całe szczęście wracamy.

W środę w meczu o Superpuchar Polski  zmierzą się Asseco Resovia Rzeszów i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jak może wyglądać to spotkanie?

- Graliśmy z ZAKSĄ miesiąc temu, kiedy była w okrojonym składzie, jednak nie ma co porównywać sparingów z meczami oficjalnymi. ZAKSA ma problem z przyjęciem i jeżeli będzie go miała dalej, to będzie gorzej grała. Obym się mylił. Jestem tak naprawdę z Opolszczyzny i jestem sercem za ZAKSĄ. Na chwilę obecną wydaje mi się jednak, że ten mecz wygra Resovia.

Mówiąc o słabszym przyjęciu, ma pan na myśli Dicka Kooya? Przyjęcie Michał Ruciak - Wojciech Ferens wygląda solidnie.

- Dick Kooy ma duże problemy z odbiorem. My nie mamy jakiejś wielkiej zagrywki, a w sparingu często mylił się na przyjęciu. Wojciech Ferens to też nie jest wybitny przyjmujący. To jest młody chłopak, przed nim jest całe duże granie. Ma możliwości, życzę mu jak najlepiej, ale na teraz to nie jest pewny punkt.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: