Częstochowianie nie mogli wymarzyć sobie lepszego początku sezonu. W minioną sobotę pokonali na wyjeździe Transfer Bydgoszcz 3:1 i zainkasowali komplet punktów. Częstochowskich kibiców - oprócz samego wyniku - cieszyła również dobra gra biało-zielonych, którzy w przedsezonowych meczach kontrolnych nie rozpieszczali i ich dyspozycja była sporą niewiadomą. Podopieczni Marka Kardosa rozwiali jednak wszelkie wątpliwości i obnażyli braki w szeregach Transferu. Mogli rozstrzygnąć sobotni pojedynek nawet w trzech setach, ale nowinka regulaminowa w postaci dziesięciominutowej przerwy po drugim secie wyraźnie wybiła częstochowian z rytmu i w ich grę wkradło się rozluźnienie, które kosztowało Akademików stratę seta.
AZS nie pozwolił jednak ekipie Mariana Kardasa na rozwinięcie skrzydeł i w czwartym secie ponownie okazał się lepszy. Znakomity powrót do częstochowskiej ekipy zanotował szczególnie Michał Bąkiewicz, w którego ręce trafiła statuetka MVP. - Przede wszystkim cieszymy się z tych trzech punktów. Przed nami daleka droga, a jest dużo zespołów o podobnym do nas potencjale. Teraz wygraliśmy my, ale w rewanżu może być odwrotnie. Każdy wynik był tutaj możliwy. To, że Transfer wygrał trzeciego seta nie jest niespodzianką, bo mógł wygrać też całe spotkanie - podkreślał po zakończeniu sobotniego spotkania.
Na przeciwległym biegunie po pierwszej kolejce znaleźli się natomiast siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Zespół Lorenzo Bernardiego niespodziewanie uległ na własnym parkiecie Indykpolowi AZS Olsztyn 1:3 i już od początku rozgrywek musi odrabiać straty w ligowej tabeli. Jastrzębianom zadania nie ułatwiają kontuzje, a także fakt, że drużyna w komplecie trenuje raptem od kilkunastu dni, w odróżnieniu od częstochowian. - Mówiłem już wcześniej, że na początku sezonu możemy mieć problemy i już wiemy nad czym musimy pracować - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Bernardi.
Problemy swojego zespołu szybko zdiagnozował Patryk Czarnowski, który inauguracyjne spotkanie oglądał z wysokości trybun. - Niestety, Jastrzębski Węgiel popełniał w tym spotkaniu wiele prostych błędów, które nie powinny się zdarzać tak renomowanemu zespołowi. Po czasach na żądanie psuliśmy zagrywki, jak również kilkakrotnie popełnialiśmy ten sam błąd po zmianie, której celem było podwyższenie bloku - analizował Czarnowski.
Okazję na zmazanie inauguracyjnej plamy jastrzębianie będą mieli już w piątkowy wieczór w Częstochowie. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 18.00. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi portal SportoweFakty.pl.
AZS Częstochowa - Jastrzębski Węgiel / piątek, 18.10.2013, godz. 18.00
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!