Emocje tylko w pierwszym secie

Mecz, który miał być hitem kolejki, spodziewanych emocji dostarczył tylko w pierwszym secie. W dalszej część meczu, przez większość czasu na boisku zdecydowanie dominowały siatkarki Wisły Enion Energii Kraków, które na własnym boisku pewnie pokonały Piast Szczecin 3:0 (25:23, 25:14, 25:20).

Wisła ENION Energia Kraków - Piast Szczecin 3:0 (25:23, 25:14, 25:20)

Wisła: Śliwa, Surma, Mróz, Opalińska, Kosek, Sikora, Przybyło (libero) oraz Hatala

Piast: Rzenno, Zielonka, Bury, Chojnacka, Szymańska, Związek, Kuchczyńska (libero) oraz Plebanek, Ciesielska, Róg

Sobotni pojedynek świetnie rozpoczęły przyjezdne, które po asie serwisowym Edyty Rzenno prowadziły 9:3. W tym momencie o przerwę dla swojego zespołu poprosił Krzysztof Mazurek, ale jego interwencja nie przyniosła skutku i chwilę potem Wisła przegrywała już 5:12. W miarę upływu czasu gospodynie zaczęły jednak grać lepiej, a po punktowej zagrywce Magdy Śliwy oraz ataku Katarzyny Mróz ich strata wynosiła już ?tylko? cztery punkty (10:14). Chwilę potem w polu zagrywki pojawiła się Małgorzata Sikora i Wisła odrobiła dwa kolejne punkty (13:15). Sytuację próbował ratować jeszcze trener przyjezdnych, który poprosił o czas, ale po wznowieniu gry gospodynie doprowadziły do remisu (16:16). Od tego momentu gra się wyrównała jednak po błędzie Marleny Zielonki i ataku Pauliny Opalińskiej dwa punkty przewagi miała Wisła (21:19). W końcówce Piast zdołał jeszcze wyrównać (23:23), ale kolejne dwa punkty zdobyły gospodynie, które po zablokowaniu Katarzyny Bury wygrały pierwszą odsłonę meczu 25:23.

W drugiej partii Piast prowadził 4:3, ale jak się później okazało były to miłe złego początki. Od stanu 4:4 Wisła wygrała pięć kolejnych akcji, a w dalszej części gry również imponowała. Świetnie radziła sobie zwłaszcza Małgorzata Sikora, która była groźna zarówno w ataku, jak i polu zagrywki. Do jej poziomu dopasowały się pozostałe Wiślaczki i w konsekwencji ich przewaga z każdą minutą rosła. Po ataku Karoliny Surmy było 14:5, a kolejne bloki gospodyń skutecznie odbierały Szczeciniankom ochotę do gry. Oblicza tej partii nie zmieniły także zmiany, których dokonywał Marek Mierzwiński i Wisła pewnie wygrała drugiego seta 25:14.

Równie imponująco, jak w drugiej partii, gra Wisły wyglądała również na początku trzeciego seta. Po asie serwisowym Małgorzaty Sikory Wiślaczki prowadziły 8:2, a skuteczne były zwłaszcza w bloku. Przyjezdne szybko zdołały jednak odrobić część strat i po atakach Marleny Zielonki i Pauliny Chojnackiej było 13:11. Po akcji Anny Związek prowadzenie gospodyń zmalało do jednego punktu (15:14), ale w dalszej części gry, lepiej prezentowały się Wiślaczki, które po błędzie Chojnackiej i asie serwisowym Katarzyny Mróz ponownie miały cztery punkty przewagi (19:15). W końcówce nic się nie zmieniło i ostatecznie tą odsłonę meczu gospodynie wygrały 25:20, a w ostatniej akcji spotkania Opalińska zablokowała Chojnacką.

Źródło artykułu: