Kibice licznie zgromadzeni w poznańskiej Arenie byli świadkami bardzo dobrego widowiska. Cały mecz trwał ok. 4 godzin. Poziom spotkania wychwala także młody zawodnik Asseco Resovii Rzeszów. - Mecz był dobry, na wysokim poziomie. Niestety było trochę naszych błędów, ale na szczęście wygraliśmy, więc wszyscy jesteśmy zadowoleni - mówi Michał Filip.
Przyjmujący wobec absencji wielu zawodników z pierwszego składu miał okazję przepracować okres przygotowawczy m.in. z Peterem Veresem i Krzysztofem Ignaczakiem. 19-latek przyznaje się, że ma trudności przy przeskakiwaniu na wyższy poziom.
- Nerwy mam na każdym treningu z pierwszą drużyną. Jest to dla mnie coś nowego od tego sezonu. Stresuję się na treningach, a tym bardziej na meczach. A poza tym, duża sala to dla mnie coś nowego i było mi trudno się wprowadzić
- opowiada czołowy gracz Resovii w Młodej PlusLidze i tłumaczy jak będą wyglądać jego kolejne dni.
- W czwartek wracam do Rzeszowa, a w sobotę zagramy mecz Młodej Ligi w Kędzierzynie-Koźlu - wyjaśnia. Decyzja ta spowodowana jest tym, że do składu mistrzów Polski dołączył już Nikołaj Penczew, biorący udział w MŚ U-23 (zajął z reprezentacją Bułgarii 4. miejsce w tym turnieju).
Jednej z nadziei rzeszowskiej siatkówki został nadany pseudonim "Jajo". Skąd taka oryginalna ksywka? - To stare dzieje i początki siatkówki w podstawówce. Trenowałem jeszcze z moim starszym bratem, który otrzymał taką ksywkę od kolegów, konkretnie nawet nie wiem dlaczego. I przeszło to na mnie. Najpierw nazywali mnie "Młode Jajo", a teraz żeby to skrócić zostało samo "Jajo" - wyjawia Filip.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!