Bogumiła Pyziołek: Cieszę się, że dałam drużynie impuls do odrabiania strat

Bogumiła Pyziołek zaliczyła prawdziwe "wejście smoka" w meczu z Pałacem Bydgoszcz. Zawodniczka Impela podkreśliła, że zwycięstwo jest zasługą całego zespołu, a przed wrocławiankami wiele pracy.

Impel przez pierwsze kolejki Orlen Ligi przeszedł jak burza, nie tracąc nawet seta. Z pewnością wiąże się to z faktem, że wrocławianki nie zmierzyły się jeszcze z żadnym z ligowych potentatów. Postawa podopiecznych trenera Tore Aleksandersena zasługuje jednak na uznanie, bez względu na przeciwników. Potwierdziły to w sobotnim, gładko wygranym meczu z Pałacem. - Drużyny z Bydgoszczy na pewno nie można nazwać słabą. Jest tam wiele młodych, utalentowanych dziewczyn, a także kilka bardziej doświadczonych. To my dzisiaj zagrałyśmy to, co chciałyśmy, narzuciłyśmy im swój styl gry i dlatego udało się odnieść przekonujące zwycięstwo - oceniła przyjmująca Impela, Bogumiła Pyziołek.

Zawodniczka miała bardzo duży wkład w ten rezultat. W drugim secie wrocławianki przegrywały już 4:11. Wtedy właśnie na boisku pojawiła się Pyziołek, a jej zagrania pomogły gospodyniom odwrócić losy partii. W sumie siatkarka zapisała na swoim koncie 12 punktów, atakując z imponującą, 83‑procentową skutecznością. - Najważniejsze, że mogłam pomóc zespołowi. Moje wejście faktycznie było bardzo udane, ale cała drużyna pokazała się z dobrej strony i to zapewniło nam wygraną. Oczywiście cieszę się, że dałam dziewczynom impuls do odrabiania strat.

Bogumiła Pyziołek miała ogromny wkład w ostatnie zwycięstwo Impela Wrocław
Bogumiła Pyziołek miała ogromny wkład w ostatnie zwycięstwo Impela Wrocław

Celem Impela na sezon 2013/2014 jest walka o mistrzostwo Polski. Ambitne plany ma jednak wiele klubów. - W lidze nie ma słabych drużyn. Każdego należy szanować i podchodzić do wszystkich meczów na sto procent, a nawet więcej. Nie jesteśmy jedynym niepokonanym zespołem w lidze. Ogromny potencjał ma Chemik Police, mocne są ekipy z Dąbrowy Górniczej, Bielska-Białej, Sopotu czy Muszyny. Reszta też jest nieprzewidywalna, więc kto wie, czy nie doczekamy się jakiś niespodzianek.

Na początku sezonu trudno w jakikolwiek sposób "przyczepić się" do postawy drużyny ze stolicy Dolnego Śląska. Wrocławianki nie popadają jednak w samozachwyt. - Na pewno czeka nas jeszcze sporo pracy. Już wygląda to nieźle, ale tak naprawdę jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc. W każdym elemencie mamy rezerwy i będziemy stopniowo poprawiać naszą grę - zapewnia Bogumiła Pyziołek.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)