Grzegorz Łomacz (kapitan Lotosu Trefla Gdańsk): Gratuluje drużynie gospodarzy. Zagrali z dużą wiarą w zwycięstwo. Niestety, my im jeszcze pomogliśmy uwierzyć w to zwycięstwo i tak się to potoczyło. Jest nam bardzo przykro, bo przyjechaliśmy tutaj po wygraną, a nie wywozimy nawet jednego punktu. Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Będziemy się chcieli zrehabilitować w następnych spotkaniach.
Piotr Lipiński (kapitan Effectora Kielce): Udało nam się wygrać 3:0, cały tydzień przygotowywaliśmy się do tego meczu i myśleliśmy o tym, żeby w końcu zdobyć punkty. Tym bardziej we własnej hali, cieszymy się bardzo. To już jest jednak historia. Od poniedziałku trenujemy do meczu z Częstochową.
Radosław Panas (trener Lotosu Trefla Gdańsk): Nie zagraliśmy dobrych zawodów. Co prawda poprzeczka była zawieszona dosyć wysoko przez zespół z Kielc, ale my na początku pierwszego-drugiego seta trochę za miękko zagraliśmy w ataku. Nie robiliśmy błędów, nie było bloków, ale gdzieś dobra gra w obronie zespołu z Kielc pozwoliła im wyprowadzać kontrataki i je kończyć, a my w tym elemencie zagraliśmy słabiej. To co udało nam się obronić, nie przekładało się na zdobycze punktowe, także tutaj widzę różnicę.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Bardzo cieszymy się z tych trzech punktów. Myślę, że to co do tej pory nam szwankowało, czyli przede wszystkim atak, mała liczba kontr i ich skuteczność - dzisiaj to wszystko było i myślę, że tutaj wystarczy powiedzieć, że zawodnik z najmniejszą skutecznością miał 50% piłek skończonych, także w ataku zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze i z tej konsekwencji od początku do końca jesteśmy zadowoleni. Dziś i jutro się cieszymy z tego zwycięstwa, które jest dla nas bardzo ważne. Od poniedziałku jednak myślimy o następnym pojedynku.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!