Rozgrywający jest jak... kierowca - rozmowa z Ozge Kirdar Cemberci, rozgrywającą Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza

Turecka siatkarka przyznała w rozmowie z naszym portalem, że nie może doczekać się debiutu przed polską publicznością i wyzwania, jakie stanowi dla niej gra w zagranicznym klubie.

Michał Kaczmarczyk: Długo zastanawiałaś się nad ofertą od wicemistrza Polski?

Ozge Kirdar Cemberci: Nie myślałam o tym zbyt długo. Kiedy menadżer przedstawił mi ofertę, zapytałam o zdanie męża, który wspiera mnie we wszystkich życiowych decyzjach. Ostatecznie zaakceptowałam ją, między innymi dlatego, że Polska to idealnie miejsce dla siatkówki. Hale są zawsze pełne, a kibice są wspaniali! Poza tym zapamiętałam dobrą atmosferę podczas meczu, który zagrałam kiedyś w tym mieście.

A czy rozmawiałaś o transferze ze swoją siostrą-bliźniczką, Gözde Sonsirmą?

- Oczywiście, kontaktowałam się z całą moją rodziną, która nieustannie mnie wspierała. Siostra, która grała już mecze w Polsce (w barwach Vakifbanku Stambuł - przyp. red.), powiedziała: "To dobre miejsce dla ciebie, są tam wspaniali fani" i na pewno przyczyniła się do mojego wyboru.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza będzie twoim pierwszym zagranicznym klubem w dotychczasowej karierze. Czy jest coś, czego obawiasz się, myśląc o pobycie zagranicą?

- Grałam kilka razy w Polsce podczas gry w tureckich klubach i wiem, że w waszym kraju bywa zimno, ale za to ludzie są bardzo uprzejmi i interesują się siatkówką. Tylko tyle mi potrzeba! Myślę, że wystarczy mi pierwszy tydzień pobytu w nowym kraju, by szybko się w nim zaaklimatyzować. Zwykle jestem dość odważna i boję się niewielu rzeczy. Jestem gotowa na taką przygodę.

Wspominałaś już o swojej ostatniej wizycie w Dąbrowie Górniczej, był to mecz Eczacibasi Stambuł z MKS-em w Lidze Mistrzyń. Pamiętasz dobrze tamto spotkanie?

- Pamiętam, w końcu był to mój pierwszy mecz w Lidze Mistrzyń z Eczacibasi! Byłam tym bardzo podekscytowana i szczęśliwa. Tamto spotkanie nie było dla nas szczególnie łatwe. Polski zespół grał bardzo dobrze, ale byłyśmy lepsze od niego, dlatego wygrałyśmy zasłużenie 3:1. To było cenne doświadczenie: atmosfera na trybunach była świetna, moje tureckie koleżanki z drużyny stwierdziły, że bardzo lubią grać w Polsce.

fot. oz9e.com
fot. oz9e.com

Jak byś oceniła siebie jako zawodniczkę? Jakiego stylu gry mamy się po tobie spodziewać?

- Mogę określić siebie jako siatkarkę-wojownika, który nigdy się nie poddaje. Uwielbiam grę na swojej pozycji, ponieważ rozgrywający to tak jakby kierowca całej drużyny, a ja lubię prowadzić (uśmiech). Widziałam pierwszy mecz MKS-u w Lidze Mistrzyń i wiem, że to zespół, który preferuje szybką piłkę, co bardzo odpowiada mojemu stylowi gry.

Wiem, że rwój kontakt z Polską nie ogranicza się do kilku spotkań rozegranych w tym kraju. W czasie gry w VakifBanku Istambuł miałaś okazję występować z legendą polskiej siatkówki...

- Małgorzata Glinka-Mogentale to moja bliska przyjaciółka, za czasów gry w Vakifbanku przez dwa lata była moją współlokatorką podczas wyjazdów. Wygrałyśmy razem Ligę Mistrzyń! Bardzo ją lubię i tęsknię za nią, dlatego dobrze się złożyło, że gra teraz w polskiej lidze. Nie mogę się doczekać, kiedy przylecę do Polski i spotkam się z nią i jej córeczką!

Wracając do MKS-u: przybywasz do klubu po trzech meczach, jakie rozegrał on w Orlen Lidze i prawie na pewno będziesz występowała w pierwszym składzie, mimo braku odpowiedniej liczby godzin treningu z całym zespołem. To dla ciebie jest na pewno trudne.

- Tak, przylatuję późno i ta sytuacja będzie dla mnie ciężka, ale nie ma rzeczy niemożliwych! Jeżeli trener będzie chciał, żebym była gotowa do gry w pierwszym składzie od razu - nie ma problemu. Może nie będzie to proste, ale obiecuję wszystkim, że dam z siebie wszystko. Nie mogę doczekać się spotkania z nową drużyną i kibicami!

Twoja rodzima liga w ciągu ostatnich lat stała się wiodącą w całej Europie, co widać doskonale po wynikach waszych drużyn w europejskich pucharach. To zasługa pieniędzy, jakie inwestujecie w żeńską siatkówkę, czy czegoś więcej?

- Liga turecka w ciągu ostatnich pięciu lat wskoczyła na tak wysoki poziom z powodu dużej liczby zagranicznych trenerów i zawodników, którzy przybywają do naszego kraju. Uczymy się od nich wielu rzeczy i staramy się być coraz lepszymi, przez co nie ma teraz w Europie drużyn, z którymi nie potrafilibyśmy sobie poradzić. Ponadto tureccy siatkarze to urodzeni wojownicy i potrafią ciężko pracować. Tak, wydajemy sporo pieniędzy, ale wydajemy je dobrze i czerpiemy z nich dużo korzyści! Dzięki temu jestem częścią wielkiej historii tureckiej siatkówki w ostatnich latach. To wspaniałe uczucie.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: