Erik Shoji dla SportoweFakty.pl: Chciałbym zagrać w Polsce

- Żyjesz w Ameryce z rodziną, przyjaciółmi i nagle musisz podjąć decyzję, czy chcesz dalej grać, czy nie. Wyjazd do Europy to jedyna szansa, aby coś osiągnąć - twierdzi libero reprezentacji USA.

We wtorek zespół Hypo Tirol Innsbruck przyjechał do Polski w ramach drugiej kolejki siatkarskiej Ligi Mistrzów. Podopieczni Stefana Chrtianskiego po porażce z Jastrzębskim Węglem zajmują ostatnie miejsce w grupie F.

- Z Tomisem nie pokazaliśmy pełni naszych możliwości. Graliśmy w innej hali niż na co dzień trenujemy i rozgrywamy mecze ligowe. Wiedzieliśmy, że Jastrzębski Węgiel to świetna drużyna, ale przyjechaliśmy bez żadnej presji i po prostu chcieliśmy się cieszyć grą. Myślę, że pokazaliśmy się z niezłej strony polskim kibicom - twierdzi Erik Shoji, libero wicemistrzów Austrii.

Goście sprawili sporo problemów brązowym medalistom ubiegłej edycji PlusLigi. Pomimo zwycięstwa bez straty seta jastrzębianie musieli się natrudzić, aby zdobyć trzy punkty.

- Zdajemy sobie sprawę, że nie mamy zbyt wielu szans przeciwko zespołom z Polski i Turcji. Gramy bez żadnych obciążeń, a jeśli uda nam się coś ugrać, to będzie to dla nas dodatkowy impuls do pracy - deklaruje libero reprezentacji USA.

Erik Shoji robił co mógł, aby zatrzymać Jastrzębski Węgiel
Erik Shoji robił co mógł, aby zatrzymać Jastrzębski Węgiel

Dla młodego siatkarza jest to dopiero drugi rok na Starym Kontynencie. W ubiegłym sezonie bronił barw niemieckiego CV Mitteldeutschland. Od trzech lat w Berlin Recycling Volleys występuje dwa lata starszy brat Erika, Kawika Shoji.

- Jeśli jeśli jesteś libero, to naprawdę bardzo ciężko znaleźć pracę. Mój nowy klub ma bardzo dobrą opinię w Ameryce, gdyż grało to już kilku moich rodaków. Możliwość gry w Lidze Mistrzów przekonała mnie do podpisania kontraktu - opowiada Shoji. - Wcześniej grałem w Niemczech, a teraz mieszkam w Austrii. To naprawdę magiczne miejsce i niczego mi nie brakuje. Nigdy wcześniej nie miałem okazji zobaczyć śniegu. Dorastałem na Hawajach i biały puch oraz temperatury poniżej zera były mi kompletnie obce. Teraz zaczyna się najgorszy okres, ale na szczęście mam zakupioną odpowiednią odzież - kontynuuje libero.

Kibice nad Wisłą mieli już okazję w tym roku oglądać Erika Shoji na boisku, gdy przyleciał wraz z reprezentacją USA na mecze w ramach Ligi Światowej.

- To co zobaczyłem na meczu w Katowicach, to było coś niesamowitego, niezapomnianego. Do dziś mam ciarki na plecach, gdy wspominam atmosferę, która wtedy panowała w hali - wspomina Amerykanin.

Amerykański libero na długo zapamięta mecz Polska - USA rozgrywany w Spodku
Amerykański libero na długo zapamięta mecz Polska - USA rozgrywany w Spodku

Dwudziestoczteroletni zawodnik przyznaje, że młodzi siatkarze w Stanach Zjednoczonych stoję przed niezwykle trudnymi decyzjami. - To trudny wybór. Żyjesz w Ameryce z rodziną, przyjaciółmi i nagle musisz podjąć decyzję, czy chcesz dalej grać, czy nie. Wyjazd do Europy to jedyna szansa, aby coś osiągnąć - zaznacza libero. - Potrzebujesz się dopasować do zupełnie innego języka, innej kultury. Mi sprawia to wiele radości, dlatego chętnie się przeniosłem na wasz kontynent - dodaje uczestnik tegorocznej Ligi Mistrzów.

Gracz Hypo Tirol Innsbruck zdradził również swoje plany na przyszłość. - Moim celem jest utrzymanie formy, aby móc grać w reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Chcę każdego lata uczestniczyć w zgrupowaniach kadry i występować w najważniejszych turniejach. Liczę też, że uda mi się grać w coraz lepszych ligach, kto wie może kiedyś zagram w Polsce - kończy Shoji.
Siatkówka na

[b]SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[/b]

Źródło artykułu: