Zdecydowanymi faworytkami spotkania były mistrzynie Rosji, które w początkowej fazie premierowej odsłony dominowały na parkiecie. W MKS-ie nie funkcjonowało dobrze rozegranie, co pociągało za sobą niską skuteczność ataku, a gospodynie kolejne kontry zamieniały na punkty. Motorem napędowym gry dąbrowianek była Sassa, która nie tylko dobrze przyjmowała, ale i atakowała. Gdy Brazylijka pojawiła się w polu zagrywki dała swoim koleżankom sygnał do walki i Zagłębianki doprowadziły do remisu 14:14. Od tego momentu gra nie była już jednostronna, a w końcówce nie brakowało emocji. Ważną rolę odegrała w niej zagrywka, trudny serwis Eleonory Dziękiewicz w dużym stopniu przyczynił się do objęcia prowadzenia przez MKS 23:21. Gdyby w następnych akcjach dąbrowianki nie popełniły tak dużo błędów, mogły wygrać tego seta, który zakończył się po autowym ataku Elżbiety Skowrońskiej.
Minimalna porażka w samej końcówce najwidoczniej podrażniła siatkarki polskiego zespołu, które od początku drugiego seta grały pewniej, co przekładało się na wynik, MKS utrzymywał bowiem kilku punktowe prowadzenie. Po asie serwisowym Katarzyny Zaroślińskiej dąbrowianki prowadziły już 17:11, a ich postawa wyglądała bardzo dobrze. Jednak gospodynie nie zamierzały przegrać bez walki, wzmocniły zagrywkę, co sprawiło, że Zagłębianki miały problem z przyjęciem i kończeniem ataku. W efekcie Dynamo doprowadziło do stanu 19:20 i zaciętej końcówki. Tym razem podopieczne Waldemara Kawki zachowały więcej zimnej krwi i ustrzegły się zbyt dużej liczby prostych błędów, a kropkę nad "i" postawiła Marina Katić, która skuteczną kiwką zakończyła partię.
Mogło się wydawać, że pokonanie Dynama uskrzydli polski zespół. Tak się jednak nie stało, trzecią partię dąbrowianki rozpoczęły nie najlepiej, w ich grze znowu było za dużo niewymuszonych błędów. Przed drugą przerwą techniczną trudna zagrywka Jordan Larson zdemolowała przyjęcie MKS-u. Po powrocie na parkiet gospodynie systematycznie powiększały swoje prowadzenie i pewnym krokiem zmierzały do wygranej. Ostatecznie triumfowały do 15.
Mimo słabego początku czwartego seta, dąbrowianki szybko złapały odpowiedni rytm gry i doprowadziły do remisu 6:6. Jednak był to koniec walki jak równy z równym z mistrzyniami Rosji, do postawy Zagłębianek wróciły problemy z przyjęciem i atakiem. Gry MKS-u nie była w stanie odwrócić podwójna zmiana, w wyniku której na boisku pojawiły się Joanna Staniucha-Szczurek i Anna Kaczmar.
Dynamo Kazań - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (29:27, 22:25, 25:15, 25:13)
Dynamo: Del Core, Borodakowa, Moroz, Starcewa, Gamowa, Larson-Burbach, Ulanowa (libero) oraz Melnikowa, Frolowa, Rossmakina.
Tauron MKS: Skowrońska, Dziękiewicz, Liniarska, Sassa, Zaroślińska, Katić, Strasz (libero) oraz Kaczmar, Staniucha-Szczurek.