Akademicy nie potrafią przełamać złej passy. Kaczyński: Szkoda tego, co się stało

Siatkarze AZS-u Częstochowa przegrali niezwykle ważny pojedynek z Effectorem Kielce, a na dodatek stracili podstawowego przyjmującego Miłosza Hebdę, który parkiet opuścił z kontuzją stawu skokowego.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Piątkowe spotkanie w Częstochowie miało ogromną wagę dla obu zespołów. Akademicy chcieli zmazać plamę po dwóch porażkach z Jastrzębskim Węglem i AZS-em Politechniką Warszawską i doszlusować dzięki temu do ligowej czołówki. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jednak plany ekipy Marka Kardosa i po czterech setach ze zdobycia kompletu punktów mogli cieszyć się kielczanie. Porażka z jednym z bezpośrednich rywali w walce o miejsce w "ósemce", w dodatku na własnej hali może okazać się dla częstochowian druzgocąca w skutkach. - Dobrze ktoś powiedział przed tym meczem, że to było spotkanie za "sześć punktów". Tym bardziej jest nam szkoda, bo byliśmy bardzo pozytywnie nastawieni do tego meczu. Teoretycznie, są to zespoły, z którymi powinniśmy walczyć i zdobywać punkty, a tak się nie dzieje. Szkoda na pewno kontuzji Miłosza Hebdy, bo naprawdę bardzo fajnie grał w tych dwóch setach. Brakowało go na pewno w ofensywie. Wiadomo, że Dawid (Murek - przyp. red.) i Michał (Bąkiewicz - przyp. red.) to są bardziej zawodnicy defensywni, ale w ataku też sobie radzą. Kontuzja na pewno pokrzyżowała nam szyki i tym bardziej szkoda tego meczu - nie ukrywał rozczarowania przyjmujący częstochowskiej ekipy, Michał Kaczyński.

Szczególnie w pierwszych dwóch setach Akademicy pozostawili po swojej grze bardzo korzystne wrażenie. W inauguracyjnej odsłonie długo odrabiali straty i w końcówce doprowadzili do wyrównania, ale ostatnie słowo należało do siatkarzy Effectora. - W końcówce wychodzimy na prowadzenie i przegrywamy kolejnego seta. To jest przykre, bo nie po to trenujemy, by przegrywać te końcówki - piekli się reprezentant Polski juniorów. - Mam nadzieję, że pojedziemy teraz do Gdańska i przywieziemy jakieś punkty. Tak, jak Effector walczył i wygrał z gdańszczanami, tak my też możemy zrobić to samo.
Częstochowianie w piątek przegrali już trzecie spotkanie z rzędu Częstochowianie w piątek przegrali już trzecie spotkanie z rzędu
Akademików nie oszczędzają dodatkowo problemy zdrowotne. W piątkowym meczu Marek Kardos nie mógł skorzystać z usług Marcina Janusza oraz Bartosza Bednorza, który przewidziany był do gry w pierwszym składzie. W drugim secie parkiet z kontuzją stawu skokowego opuścił natomiast Miłosz Hebda, który do momentu kontuzji był wyróżniającą się postacią w częstochowskiej drużynie. - Mamy jakieś mikrourazy. Nie wiem, jak poważna jest kontuzja Miłosza Hebdy. Zobaczymy, jakim składem będziemy dysponować w Gdańsku – dodaje Kaczyński.

Z każdym kolejnym spotkaniem sytuacja częstochowian w tabeli PlusLigi staje się coraz trudniejsza. Ciężko na twarzach Akademików znaleźć było optymizm po piątkowym meczu. - Byliśmy bardzo nastawieni na walkę. Szkoda pierwszego seta, bo gdybyśmy go wygrali, to ten mecz na pewno ułożyłby się zdecydowanie inaczej. Naprawdę szkoda tego, co się stało - puentuje Michał Kaczyński.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

AZS Częstochowa - Effector Kielce 1:3, cz. 2

Czy siatkarze AZS-u Częstochowa przełamią się i wygrają w Gdańsku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×