Markowa zagrywka: Sportowa zemsta

Zemsta nie jest zjawiskiem pozytywnym, jeśli jednak ma charakter czysto sportowy, to można o niej mówić w superlatywach. Tego właśnie doświadczyliśmy w ostatniej kolejce plusligowych zmagań.

Podopieczni Robert Prygla, jako beniaminek PlusLigi, na samym początku zmagań o mistrzostwo Polski w sezonie 2013/2014 skrzyżowali rękawice z najlepszymi siatkarskimi ekipami w Polsce ubiegłych rozgrywek. Start dla Cerradu Czarnych Radom nie był dobry, bo taki być raczej nie mógł. Przegrane z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle oraz Asseco Resovią Rzeszów uznać można za planowe, zaś brak jakiejkolwiek zdobyczy setowej w tych potyczkach do zaakceptowania. W trzeciej kolejce obecnych mistrzostw Polski radomianie pokonali jednak za trzy punkty Transfera Bydgoszcz i zdobyli premierowe punkty do ligowej tabeli.

Zwycięstwo zawsze cieszy, lecz to nad bardzo osłabionym ubytkami kadrowymi zespołem z Bydgoszczy powalać na kolana nie mogło. Za to już w kolejnej rundzie Prygiel i spółka "postawili" na nogi nie tylko własnych fanów, ale cały siatkarski kraj. Radomianie pokonali bowiem 3:1 PGE Skrę Bełchatów, najlepszą siatkarską drużynę kraju ostatniej dekady. Dokonali nie lada wyczynu, w którym niezmiernie pomógł im własną postawą były zawodnik właśnie PGE Skry, Wytze Kooistra.

Wytze Kooistra nigdy nie przekonał do siebie Jacka Nawrockiego
Wytze Kooistra nigdy nie przekonał do siebie Jacka Nawrockiego

Holender reprezentował barwy zespołu z Bełchatowa przez dwa poprzednie sezony. Trudno mówić jednak o sukcesach siatkarza w tym okresie, bo i Skra oddała pole na krajowym podwórku, a i sam zawodnik często spotkania "przeżywał" z ławki rezerwowych, bądź nawet z trybun. Ówczesny szkoleniowiec bełchatowian, Jacek Nawrocki, bardziej cenił w owym okresie umiejętności Daniela Plińskiego czy Karola Kłosa, co najnowsza historia nieco weryfikuje. Kooistra w ataku był bowiem skuteczniejszy, niż dawni partnerzy w bloku, co finalnie zakończyło się wyraźnym zwycięstwem Cerradu Czarnych Radom i statuetką MVP meczu dla Holendra.

30 zdobytych oczek przez Kooistrę we wspomnianym pojedynku nie mogłoby oczywiście dojść do skutku, gdyby nie zmiana pozycji. Środkowi tak przecież nie punktują. Siatkarz urodzony w Westerborku gra w Czarnych jako atakujący i jak widać, ze znakomitym skutkiem. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że w poprzednim sezonie nie miał szans na zaistnienie na tej pozycji w Skrze, bo nawet sam Mariusz Wlazły, czyli "najlepszy z najlepszych" wśród profesorów od ataku, został przesunięty na przyjęcie.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Wytze Kooistra pokazał, że jest wielkim wojownikiem, potrafiącym przetrzymać nawet dwa lata niedoli. Co ważniejsze, ten nieudany dla niego okres, nie wywołał na jego sportowej dyspozycji negatywnych skutków. Myślę, że teraz odetchnął z ulgą, bo wie, że te "rezerwowe" lata nie były jego winą. Wie też, że jest wartościowym zawodnikiem, którego stać na osiąganie wspaniałych wyników.

Zemsta od zawsze uważana jest za zło, lecz ta, o czysto sportowym charakterze, nabiera nieco innego oblicza. A że jest słodka, wiemy raczej wszyscy.

[b]Marek Knopik

[/b]

Komentarze (9)
zalas
5.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
osobiście uważam że w Bełchatowie był niedoceniany i dobrze że zmienił otoczenie. całkiem podobną sytuację miał Bontje w JW, w końcówce poprzedniego sezonu dostał jednak więcej szans na dłuższy Czytaj całość
xavi
5.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kooistra to sympatyczny zawodnik, ale jego odejście ze Skry trudno traktować w kategoriach jakiejś wielkie straty. Co prawda świetnie współpracował z Pawłem Woickim i z przyjemnością oglądało s Czytaj całość