Paweł Woicki: W oczach zawodników było widać iskrę

Bydgoscy siatkarze przegrali z ZAKSĄ 2:3, ale po tym meczu mieli więcej powodów do radości niż przez ostatnie tygodnie. Paweł Woicki ma nadzieję, że gra jego zespołu będzie wyglądała już tylko lepiej.

Bydgoscy siatkarze przełamali w piątek fatalną passę trwającą od początku obecnego sezonu i zdobyli pierwszy punkt w tegorocznych rozgrywkach PlusLigi. W pojedynku z ZAKSĄ mieli jednak szansę na zgarnięcie pełnej puli, bo prowadzili już 2:1, ale kędzierzynianie zdołali doprowadzić do tie-breaka i wywieźć z grodu nad Brdą dwa punkty. Bydgoski rozgrywający, Paweł Woicki wiedział, że zwycięstwo jego zespołu było bardzo blisko, ale nie krył zadowolenia z lepszej gry jego kolegów. - Na pewno nie gra się łatwo z takim zespołem jak ZAKSA. Popełniliśmy trochę błędów i gdybyśmy tego nie zrobili, wygralibyśmy za trzy punkty. Można mieć o to do nas pretensje, ale patrząc na ostatnie wyniki i morale drużyny, to można się cieszyć z tego, że w oczach zawodników było widać taką iskrę, każdy chciał grać do końca mimo tego, że tie-break od początku nam się nie ułożył – powiedział po meczu rozgrywający Transferu.

Paweł Woicki do bydgoskiego klubu trafił z Politechniki Warszawskiej i szybko odnalazł się w nowym zespole
Paweł Woicki do bydgoskiego klubu trafił z Politechniki Warszawskiej i szybko odnalazł się w nowym zespole

Paweł Woicki do bydgoskiego zespołu trafił w trybie awaryjnym niecałe dwa tygodnie temu, podobnie jak Carson Clark, który pierwszy raz z Transferem trenował dopiero w czwartek. Reprezentant Polski przyznał, że tak krótki okres gry nie wystarczył do zbudowania skutecznej komunikacji, co było szczególnie widoczne w przegranym przez Transfer czwartym i piątym secie. - Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja. Podobnie wygląda sytuacja Clarsona Clarka, który dobrze się zaprezentował w tym meczu. Oby to procentowało i ta nasza gra się poprawiała - komentował tak późne dołączenie do zespołu. - Zawaliłem czwartego i piątego seta przez brak komunikacji z Carsonem. W pewnym momencie pomyślałem sobie, że gdybyśmy mieli dwa dni więcej, to inaczej to by wyglądało. Wynikało to trochę z braku zgrania - stwierdził bydgoski rozgrywający.

Sprowadzenie Woickiego i Clarka do Transferu to ostatnio nie jedyne zmiany w bydgoskim składzie. Drugi mecz z rzędu w wyjściowym zestawieniu gra Jan Nowakowski, który zastępuje kontuzjowanego Miłosza Zniszczoła. Młody środkowy pozytywnie zaskakuje swoją grą, na co też uwagę zwrócił rozgrywający zespołu Mariana Kardasa. - Janek Nowakowski bardzo dobrze prezentuje się na środku, a to jest chłopak, który jeszcze niedawno grał w juniorach. To są właśnie pozytywy tej drużyny. Grają tu młodzi chłopacy mniej lub bardziej związani z Bydgoszczą. Myślę, że jest to nieźle obrana droga - zakończył Paweł Woicki.

Komentarze (0)