Siatkarze ZAKSY na piątkowy mecz do Bydgoszczy jechali po pewne zwycięstwo, ale już pierwszy set pokazał, że to spotkanie może zakończyć się każdym wynikiem. Transfer prowadził w pierwszym secie już 16:13 i prezentował bardzo dobrą grę ofensywną, ale przyjezdni zdołali odwrócić losy tego seta, rozstrzygając go na swoją korzyść. - Na początku meczu bydgoszczanie grali bardzo dobrze, to była naprawdę fajna siatkówka. Kończyli dużo swoich ataków i przez to pewnie mieliśmy taką nerwową końcówkę. Na całe szczęście wróciliśmy do gry na czas. Myślę, że ten pierwszy set był kluczowy, bo mogło skończyć się 3:0 dla Transferu - powiedział po meczu Paweł Zagumny. - Wiedzieliśmy, że nie możemy wyjechać stąd bez punktów i to zadziało motywująco. Graliśmy falami, ale na szczęście zdobyliśmy dwa punkty i to się liczy – dodał rozgrywający ZAKSY.
Kędzierzynianie mieli spore problemy z powstrzymaniem w ataku Carsona Clarka. Dla Amerykanina był to debiut w PlusLidze i został dobrze oceniony przez "Gumę". - To jest na pewno bardzo dobry transfer. Widać, że ten zawodnik ma spory potencjał i myślę, że bydgoszczanie będą mieli z niego pożytek - stwierdził Zagumny.
ZAKSA doprowadziła ostatecznie do tie-breka, w którym zwyciężyła 15:10. Kędzierzynianie w następnym meczu w PlusLidze będą podejmować we własnej hali Skrę Bełchatów.