Siatkarki Macieja Kosmola rozpoczęły spotkanie niezwykle zmotywowane. Każdą akcję kończyły zdecydowanym atakiem, naciskały zagrywką i skutecznie blokowały. Przeciwniczki niewiele mogły poradzić na ich dobrą dyspozycję, tym bardziej, że gospodynie wystrzegały się błędów własnych. Obejmując prowadzenie już na początku seta, konsekwentnie strzegły go aż do samej końcówki, nie pozwalając sobie na moment rozluźnienia.
Przyjezdne miały spore problemy z ustawieniem szczelnego bloku, co znacznie ułatwiało Siódemkom walkę nad siatką. Mimo tego, druga partia wyglądała w ich wykonaniu znacznie lepiej. Łodzianki wyszły na prowadzenie przed pierwszą przerwą techniczną (6:8), dzięki czemu spotkanie nabrało rumieńców, bo Legionovia zawzięcie goniła rywalki. Pościg okazał się jednak nieskuteczny. Adam Grabowski w odpowiednim momencie skorzystał z podwójnej zmiany, wprowadzając na boisko Magdalenę Śliwę i Noris Cabrerę. Doświadczona rozgrywająca wprowadziła do gry Budowlanych sporo spokoju, zaś kubańska atakująca zafundowała swojej drużynie asa serwisowego.
W trzecim secie to jednak zmysł trenerski Macieja Kosmola okazał się mieć duże znaczenie. Szkoleniowiec dał szansę Aleksandrze Wójcik, która wzmocniła ofensywę zespołu w ataku i na zagrywce. Wyrównana walka trwała nadal, a zawodniczki obu zespołów imponowały postawą w obronie. Wynik ciągle oscylował w okolicach remisu, ale nagłe przyspieszenie gości w samej końcówce zadecydowało o zwycięstwie Budowlanych Łódź (22:25).
Podrażnione Siódemki nie zamierzały jednak łatwo sprzedać skóry. Wejście w kolejną partię miały piorunujące. Rywalki popełniały masę błędów i już w połowie seta mogły zaczął myśleć o kolejnym, gdyż nawiązanie walki i dogonienie Legionovii graniczyło z cudem (13:4, 19:9, 22:11). Ostatni cios zadała łodziankom Aleksandra Wójcik, posyłając asa serwisowego w dziewiąty metr boiska.
O zwycięstwie w zaciętym spotkaniu musiał więc zadecydować tie-break. Przyjezdne rozpoczęły go znakomicie, jakby zupełnie zapomniały o fatalnej czwartej partii. Mocno poddenerwowany trener Grabowski żywo gestykulował tuż przy linii bocznej boiska, by jeszcze mocniej zmotywować swoje siatkarki. Tymczasem kiepska sytuacja Legionovii (4:8) zmusiła Macieja Kosmola do zmian. Lekarstwem na problemy miała być Anna Rybaczewska, którą wprowadził na prawe skrzydło, oraz Kinga Bąk. Rotacje nie pomogły jednak Siódemkom, które już trzeci raz w tym sezonie musiały uznać wyższość rywalek w tie-breaku.
Siódemka SK Bank Legionovia Legionowo – Beef Master Budowlani Łódź 2:3 (25:17, 20:25, 22:25, 25:13, 7:15)
Siódemka SK bank Legionovia: Raonić, Rakić, Rybaczewska, Tomsia, Barfield, Jóźwicka, Saad (libero) oraz Bąk, Łukaszewska, Wójcik, Szymańska
Beef Master Budowlani Łódź: Kwiatkowska, Ściurka, Nuszel, Tracz, Cabajewska, Pycia, Durajczyk (libero) oraz Cabrera, Śliwa, Grajber, Love
MVP: Natalia Nuszel
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!