Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Gratulacje dla całego zespołu z Olsztyna. Zagraliśmy bardzo złe spotkanie. Już pominę ten pierwszy set, gdzie obudziliśmy się kiedy było osiem, czy dziewięć punktów przewagi. Jedynym elementem, który funkcjonował u nas dobrze była zagrywka. Oba zespoły miały spore problemy z przyjęciem. Różnica jest jednak taka, że goście potrafili sobie z tym poradzić w ataku. Cały czas grali konsekwentnie mimo swoich słabych momentów. Nam tej konsekwencji zabrakło. Myślę, że w niektórych momentach zbyt duża fantazja pojawiła się w naszej grze i zabrakło cierpliwości. Nie mogliśmy skończyć swoich akcji. Popełniliśmy w ataku aż szesnaście błędów, więc to samo mówi za siebie. Bardzo dobre zawody rozegrał natomiast Mateusz Bieniek, pozostali zawodnicy mieli lepsze i gorsze momenty.
Krzysztof Stelmach (trener Indykpolu AZS Olsztyn): Jestem zadowolony z tego meczu, bo był to pierwszy tak trudny pojedynek dla nas w dotychczasowych kolejkach. Drużyna z Kielc w pewnym momencie zaczęła bardzo dobrze zagrywać, przede wszystkim Poglajen i zawodnicy, którzy zagrywają flota. Kompletnie nie poradziliśmy sobie w jednym secie i dlatego go przegraliśmy, ale sztuką jest wygrać kiedy nie idzie. Z powodzeniem poprawialiśmy swoje błędy i konsekwentnie wchodziliśmy w mecz. W trzecim secie wróciliśmy na swoje tory. Gratuluję też drużynie z Kielc, ponieważ postawiła wysoko poprzeczkę. Zdobyliśmy komplet punktów. Cieszymy się z tego. Nie będę wspominał o pozycji lidera, bo w ogóle mnie to nie interesuje.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Piotr Lipiński (kapitan Effectora Kielce): Wydaje mi się, że pierwszy set zadecydował o tym wszystkim. Szkoda dla nas tej pierwszej partii gdzie Olsztyn zagrał bardzo dobrze zagrywką. Nie spodziewaliśmy się, że aż tak będą mocno serwowali. Mieliśmy straszne problemy w przyjęciu i musieliśmy gonić wynik. Nie jest to dla nas komfortowa sytuacja. Wolimy jak jest na styk, albo gdy przewaga jest delikatna. Co prawda naszą zagrywką trochę utrudniliśmy Olsztynowi grę, ale to nie wystarczyło. Ostatni set to znowu gonitwa. Chcieliśmy bardzo tego tie breaka zagrać, ale się nie udało.
Maciej Dobrowolski (kapitan Indykpolu AZS Olsztyn): W tym meczu było wiele błędów zarówno z jednej i z drugiej strony. Wykonaliśmy swoje zadanie w stu procentach. Bardzo chcieliśmy wygrać. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że to pierwsze miejsce może jest trochę na wyrost, ale mieliśmy taką okazję, drugi raz i tym razem nam się udało. Czytaliśmy wypowiedzi przed meczem, wiedzieliśmy, że jeden z zawodników Effectora fajnie wspominał, że najsłabszym punktem Olsztyna może być dobra gra Kielc i muszę przyznać, że w tych momentach w których gospodarze grali dobrze mieliśmy problemy i mecz w pewnym momencie zaczął nam się odwracać. W trzecim secie, kiedy byliśmy blisko porażki zespół dobrze zareagował. Najpierw Matti Oivanen, potem Rafał Buszek zagrywką zrobili przewagę dzięki czemu wygraliśmy.