Bogumiła Pyziołek: Czarny listopad? Trochę jest w tym prawdy
Jedna z bohaterek poniedziałkowego hitu Orlen Ligi była dumna ze zwycięstwa swojego zespołu mimo sporych problemów z utrzymywaniem przewagi. - Musimy wtedy wygrywać! - twierdziła przyjmująca.
Drużynę z Dolnego Śląska czekają teraz niezwykle wymagające starcia z ekipami z Polic, Muszyny i Bielska-Białej. - Na pewno siedzi w głowie to, że zmierzymy się z najsilniejszymi zespołami ligi. Gdzieś już słyszałam określenie "czarny listopad"... (śmiech). Trochę z tego się śmiejemy, ale jest w tym trochę prawdy. Zagrałyśmy już z dwoma silnymi rywalami, odniosłyśmy zwycięstwa i będziemy walczyć o kolejne - siatkarka wyraziła pewność siebie.
W poniedziałkowym spotkaniu nie brakowało chwil, w których szkoleniowiec Tore Aleksandersen mógł pozwolić sobie na kilka cierpkich słów na temat postawy swoich zawodniczek. Wielu kibiców dziwią dość bezpośrednie słowa wypowiadane przez Norwega podczas przerw, a jakie zdanie mają same zainteresowane? - Trener jest osobą energiczną i wiadomo, że kiedy w meczu przychodzi sytuacja stresowa, to reaguje się nieco inaczej. Na co dzień nasz trener jest wyluzowanym mężczyzną, ze świetnym poczuciem humoru, ale kiedy trzeba krzyknąć, to właśnie to robi. Uważam, że to dobra metoda: wiadomo, że człowiek denerwuje się, kiedy nic nie wychodzi, a dodatkowo trener jeszcze impulsywnie reaguje, ale wtedy po prostu trzeba się zmobilizować i ze wszystkim sobie poradzić. Każdy szkoleniowiec ma swoją filozofię prowadzenia zespołu... Tore jest impulsywny, a ja osobiście lubię takich ludzi, sama taka jestem (uśmiech) - przyznała zawodniczka reprezentująca dolnośląski klub od 2002 roku.Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!