- To, że wygraliśmy cztery mecze nie znaczy, że mamy silną drużynę. Zrobiliśmy fajną robotę na treningach i są tego efekty. Cieszymy się z tego, że jesteśmy tak wysoko, ale nie popadamy w samouwielbienie, jeszcze sporo pracy przed nami. Jedyne, co może nam zaszkodzić to "pompowanie balonika". Do tej pory graliśmy głównie z faworytami rozgrywek i radziliśmy sobie dobrze. Ale jeśli zaczniemy tracić punkty, od razu zacznie się dyskusja o naszym kryzysie. Zdajemy sobie sprawę jakie mamy możliwości i nie będziemy składać deklaracji, że walczymy medal. Naszym celem, niezmiennie od początku sezonu jest zakwalifikowanie się do play-offów, to z jakiego miejsca to zrobimy jest sprawą drugorzędną - powiedział trener olsztynian.
Szkoleniowiec ekipy z Warmii odniósł się również do coraz większego zainteresowania meczami AZS-u. We wszystkich dotychczasowych spotkaniach w hali Urania zasiadł komplet widzów. - Zawodnicy grają przede wszystkim dla siebie, ale ważni są również fani. Kibiców w Olsztynie nigdy nie brakowało, ale wyniki w ostatnich dwóch sezonach nie zachęcały do chodzenia na mecze. W tym sezonie dzięki naszej dobrej postawie znowu jest moda na siatkówkę. Sporo osób przychodzi z ciekawości, bo jesteśmy liderami ligi. Wiadomo, że sukces zawsze przyciąga kibiców, ale dopiero po rozegraniu całego sezonu dowiemy się czy jest to stały trend, czy tylko chwilowa fascynacja.
Krzysztof Stelmach dodał też, że zawodnicy nie przejmują się coraz większym zainteresowaniem i konsekwentnie przygotowują się do kolejnego meczu. - W tej chwili, podobnie jak całą drużynę, interesuje mnie Lotos Gdańsk i mecz jaki musimy z nimi zagrać. Nie obchodzi mnie jakie miejsce w tabeli zajmują, a jakie my. Podczas meczu wszystko może się zdarzyć. Tak jak my potrafiliśmy ograć na przykład Jastrzębie tak lotos może ograć nas. Dlatego na treningach nie ma taryfy ulgowej, bo niby dlaczego mielibyśmy się zadowolić tym co już mamy. Chcemy grać na podobnym poziomie przez cały sezon, a czas na pierwsze podsumowania przyjdzie po zakończeniu fazy zasadniczej. Jeżeli zakwalifikujemy się do play-offów, będzie to oznaczało, że spełniliśmy przedsezonowy cel. Wtedy będziemy się zastanawiać, czy będziemy w stanie ugrać coś więcej - zakończył Stelmach.