Michał Żurek: Szaleniec myślałby teraz o medalu

Indykpol AZS Olsztyn, okrzyknięty rewelacją początku sezonu, już nie jest liderem PlusLigi. - Nie da się przez trzydzieści spotkań grać tak, żeby "leciała krew" - skomentował libero Michał Żurek.

Pięć spotkań, cztery zwycięstwa, w tym z potentatami, jak ZAKSA, czy Jastrzębski Węgiel. Po kilku "chudych" latach Indykpol AZS Olsztyn nieoczekiwanie znakomicie sobie radził w pierwszej fazie sezonu PlusLigi. Po zwycięstwie nad Effectorem Kielce objął prowadzenie w tabeli. Pierwsze od pięciu lat. Zaczęły pojawiać się coraz częstsze głosy, że dobrze zbilansowana, solidna ekipa Krzysztofa Stelmacha może namieszać w stawce żelaznych kandydatów do medali.

W ostatnim meczu przyszła jednak niemiła dla olsztynian niespodzianka. Zespół we własnej hali uległ dziesiątemu w tabeli Lotosowi Treflowi Gdańsk 0:3. Zwycięstwo gości było w zasadzie od początku do końca niezagrożone, a Akademicy zaprezentowali dość bierną postawę. Po tym spotkaniu libero gospodarzy Michał Żurek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl stanowczo przekonywał, że nie był to wynik samozadowolenia i braku agresji, związanych z wysokim miejscem w tabeli. - Nie da się przez trzydzieści spotkań wychodzić na boisko tak, żeby „leciała krew”. Taki jest sport. Zespół Lotosu mocno ryzykował zagrywką, a w pewnym momencie zaczął stosować jej arytmię. Nikt z nami wcześniej tak nie grał i trochę się pogubiliśmy. Po gorszym przyjęciu przestaliśmy sobie radzić z wysoką piłką. Lotos wyszedł na boisko po porażkach, więc grał „o życie”. My natomiast byliśmy słabsi.

Olsztyński libero odniósł się do opinii, że jego zespół stać na medal. Nie zgodził się, żeby już teraz stawiać Akademików w gronie faworytów. - Czy pójdę na uczelnię, czy pójdę do miasta, wszyscy mi mówią, że zdobędziemy medal. A my jesteśmy realistami. W sporcie coś takiego zdarza się raz na milion. Trzeba pracować i trzeba być pewnym siebie. Jednak proszę znaleźć drużynę zdobywającą medal, która wcześniej dwukrotnie zajęła ostatnie miejsce i która ma trzymilionowy budżet.

Michał Żurek spokojnie podchodzi do medalowych dywagacji na temat jego zespołu
Michał Żurek spokojnie podchodzi do medalowych dywagacji na temat jego zespołu

Zdaniem Żurka nawet tak dobry początek sezonu nie spowoduje zmiany celów Indykpolu AZS-u. Libero skomentował zarzut, że być może zespół niepotrzebnie sobie wmawia, że stać go tylko na play-offy.- Pracowaliśmy cztery miesiące, nastawiając się, że będziemy walczyć o ósemkę. I nagle dwa weekendy miałyby zmienić cały plan i całą organizację? Mamy sobie mówić, że gramy o medal? Tak się zachowuje człowiek niedojrzały, jakiś młody szaleniec. Na razie chcemy być w ósemce. - przekonywał  25-latek. - Proszę mi jednak wierzyć, że jeśli będzie nam dobrze szło to ci młodzi, którzy chcą grać w kadrze i ci starsi, którzy kiedyś w niej byli, ci co mają coś do udowodnienia - wicemistrzowie świata i multimedaliści – oni zdobędą ten medal. Póki co jesteśmy realistami. Mamy mądrą, dojrzałą drużynę, która dalej będzie grała na dobrym poziomie.

Indykpol AZS Olsztyn, który po porażce z Lotosem spadł na czwarte miejsce w tabeli, czeka teraz wyjazd do Częstochowy na akademickie derby.

Komentarze (0)