W głowach mamy już środowy mecz - komentarze po meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Effector Kielce

Na konferencji po meczu z Effektorem trener ZAKSY przyznał, że słabsza gra jego zespołu wynikała z tego, iż zawodnicy w głowach mieli już środowy pojedynek w Lidze Mistrzów z Knack Roeselare.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Piotr Lipiński (kapitan Effektora Kielce): Bardzo chcieliśmy dzisiaj wygrać, albo chociaż doprowadzić do tie-breaka. Przegrywaliśmy już 2:0, jednak w szatni powiedzieliśmy sobie dosadne słowa, co do niektórych zawodników doszło. Dzięki czemu udało nam się wygrać trzeciego seta. W czwartej partii przez większość czasu goniliśmy rywala, ale nie udało nam się doprowadzić do wymarzonego piątego seta. ZAKSA jest doświadczonym zespołem, który był dzisiaj lepszy. My jesteśmy młodą drużyną, brakuje nam jeszcze ogrania, szczególnie w końcówkach. Uważam, że z każdym meczem nasza gra będzie wyglądała lepiej, i że jeszcze będziemy mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

Michał Ruciak (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Cieszymy się z trzech punktów, bo były one dla nas ważne w kontekście pozycji w tabeli. Cieszę się, że po przegranym trzecim secie potrafiliśmy się podnieść i doprowadzić przewagę w czwartym secie do końca.

Dariusz Daszkiewicz (szkoleniowiec Effektora Kielce): Przyjechaliśmy tutaj walczyć o zwycięstwo. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będziemy grali z bardzo trudnym i silnym rywalem. Uważam, że podjęliśmy jednak walkę i szkoda, że nie udało nam się w końcówkach pierwszego i czwartego seta wygrać, co doprowadziłoby do tie-breaka. ZAKSA była dzisiaj zespołem lepszym, a my popełniliśmy za dużo błędów na zagrywce (17 pomyłek, przy 4 asach). Myślę, że to właśnie był element, który w tym meczu miał duży wpływ na wynik.

Sebastian Świderski (szkoleniowiec ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Nie był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, ponieważ gdzieś tam w głowach mamy już środowy mecz w LM. Musimy to spotkanie wygrać, dlatego też każdy z zawodników chciał oszczędzić trochę sił, co było na parkiecie widać. Jeśli się gra na 50 czy 70 procent swoich możliwości z obojętnie jakim rywalem, to później ciężko się gra i zdobywa punkty. Dzisiaj kolejny raz okazało się, że pomimo prowadzenia i dobrej gry, dochodzi do przestoju i punkty nam uciekają. Nad strefą mentalną musimy sporo popracować. Wierzę jednak w to, że w środę poziom, rywal i kibice spowodują, że nasi zawodnicy zagrają dużo lepiej niż dzisiaj. Mam nadzieję, że w środę zaprezentujemy się przynajmniej o 50 procent lepiej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×