Piąta drużyna poprzedniego sezonu ugości w Hali Energia BBTS Bielsko-Biała, który przed rokiem walczył w I-ligowych szeregach. Beniaminek z południowej części kraju nie radzi sobie w PlusLidze tak dobrze, jak Cerrad Czarni Radom. Każdy inny wynik niż pewne zwycięstwo gospodarzy będzie sporą niespodzianką.
BBTS odniósł w lidze dwa zwycięstwa: w 2. kolejce z AZS-em Politechnika Warszawska oraz w 6. kolejce z AZS-em Częstochowa. W pozostałych meczach bielszczanie ugrali zaledwie dwa sety, oba na wyjeździe. W ostatniej kolejce w Hali pod Dębowcem bielszczanie gościli Indykpol AZS Olsztyn, nawiązując walkę właściwie tylko w jednym secie. Zarówno zespół, jak i kibice byli zawiedzeni wynikiem, a przede wszystkim postawą drużyny. - Zagraliśmy poniżej pięćdziesięciu procent naszych możliwości i to we wszystkich elementach. Nasza gra przypominała momentami inaugurujący sparing przed sezonem. Zaprezentowaliśmy katastrofalny poziom - ocenił Grzegorz Kokociński podczas pomeczowej konferencji.
PGE Skra Bełchatów po porażce w Kędzierzynie-Koźlu radzi sobie bardzo dobrze. Zwycięstwa z Jastrzębskim Węglem, a następnie z Lotosem Trefl Gdańsk i Transferem Bydgoszcz podbudowały zespół, który po ostatnim sezonie został niemal całkowicie przeorganizowany. Skra ma napięty terminarz, w czwartek pokonała Volley Amriswil w ramach II rundy Pucharu CEV, w sobotę gra z BBTS-em, a w środę siatkarze muszą się stawić na meczu rewanżowym w Szwajcarii. - Fajnie byłoby wygrać i kontynuować tę serię zwycięstw, która nam się znowu dobrze zaczęła układać. Mamy niecałe dwa dni na regenerację, dlatego też trener dokonał takich zmian, że w czwartek nie zagrali wszyscy zawodnicy, by mogli być przygotowani na kolejny mecz. Miejmy nadzieję, że skończy się podobnym wynikiem jak czwartkowy - przyznał Wojciech Włodarczyk, przyjmujący bełchatowskiej drużyny.
Bełchatowianie są faworytami, ale po niespodziance, którą zgotował im radomski beniaminem (ostatecznie wygrywając ze Skrą), na pewno będą ostrożni. Trener Miguel Falasca oszczędzał w czwartek m.in. Mariusza Wlazłego czy Nicolasa Uriarte, ostatecznie ci zawodnicy nie pojawili się nawet na parkiecie, o zmęczeniu nie powinno być raczej mowy. Małym problemem może być także nieznajomość BBTS-u przez samych zawodników, ale w tym może pomóc nie tylko statystyk, ale także Włodarczyk, który w barwach Bielska występował w sezonie 2011/2012.
Po kiepskim meczu z Olsztynem, w szeregach BBTS-u gorzej być nie może. W starciu z bełchatowianami drużyna nie ma nic do stracenia, musi po prostu pokazać swoją najlepszą siatkówkę. - Z każdym przeciwnikiem trzeba walczyć, nie mamy zespołu z wielkimi nazwiskami, ale nie dopuszczam myśli, by moi podopieczni nie walczyli - powiedział Janusz Bułkowski, trener bielszczan.
Kibiców, podobnie jak w trakcie meczu Pucharu CEV, czekają dodatkowe atrakcje. Osoby w przebraniach Świętego Mikołaja lub z elementami mikołajkowego ubioru, mogą liczyć na upominki od PGE Skry.
PGE Skra Bełchatów - BBTS Bielsko-Biała / 7.12.2013, godz. 15.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!