3 punkty Jastrzębskiego w Kielcach - relacja z meczu Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel

Siatkarze Effectora nie sprawili mikołajkowego prezentu swoim licznie przybyłym kibicom i przegrali we własnej hali w pierwszym meczu 9. kolejki PlusLigi z zespołem Jastrzębskiego Węgla.

Sebastian Najman
Sebastian Najman

Spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, którzy po skutecznym ataku Michała Kubiaka prowadzili 2:0. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zdołali jednak szybko doprowadzić do remisu (4:4). Sytuacja na parkiecie zaczęła się zmieniać po pierwszej przerwie techniczne, na którą w lepszych nastrojach schodzili podopieczni Lorenzo Bernardiego (6:8). Błąd Bruno Romanuttiego sprawił, że goście powiększyli swoją przewagę do czterech oczek (7:11). To nie był jednak koniec kłopotów Effectora, którego siatkarze nie radzili sobie z kombinacyjną grą rywala. Udane ataki Krzysztofa Gierczyńskiego i Michał Łasko oraz blok Johannesa Bontje pozwoliły jastrzębianom odskoczyć ekipie z Kielc na siedem punktów (9:16). Gospodarze m.in. dzięki zagrywce Bruno Romanuttiego i atakowi z lewego skrzydła w wykonaniu Adriana Staszewskiego co prawda odrobinę zniwelowali straty (14:19) jednak chwilę później czas wzięty przez włoskiego szkoleniowca pomarańczowych podziałał na nich mobilizująco, czego efektem były kolejne punkty zdobyte przez Bontje i Michała Kubiaka (14:21). Bezpieczna przewaga wypracowana przez gości pozwoliła im kontrolować przebieg rywalizacji w końcówce pierwszego seta, którego atakiem blok-aut zakończył Michał Łasko (19:25).

Seria zepsutych zagrywek z obu stron rozpoczęła drugiego seta (2:2). Niesieni głośnym dopingiem publiczności gospodarze dzięki ambitnej grze i m.in. dwóm z rzędu błędom Michała Łaski odskoczyli Jastrzębskiemu Węglowi na cztery punkty (8:4). Po pierwszej przerwie technicznej Romanutti i Staszewski zostali jednak skutecznie zablokowani (8:7). W kolejnych minutach lepiej prezentowali się zawodnicy trenera Daszkiewicza, którzy za sprawą udanych ataków Dawida Dryji i Piotra Lipińskiego prowadzili 14:10. Druga przerwa techniczna również padła łupem gospodarzy, a mocnym atakiem z krótkiej popisał się przed nią Łukasz Polański (16:12). Wypracowana z mozołem przewaga kielczan błyskawicznie została jednak "skasowana" przez jastrzębian. Wszystko dzięki dobrej grze w obronie i przede wszystkim fatalnym atakom rywali (16:16). Niezwykle emocjonująco na parkiecie zrobiło się w samej końcówce (20:20). Gdy wydawało się, że po udanym ataku Sławomira Jungiewicza kielczanie zyskali przewagę (23:21), znów w zespole gości dał o sobie znać Michał Łasko, doprowadzając do remisu (23:23). Gra na przewagi trwała do stanu 27:26, wówczas to błąd atakującego pomarańczowych dał Effectorowi wygraną (28:26).

Dziesięciominutowa przerwa odrobinę lepiej wpłynęła na przyjezdnych (2:4). Ci nie zdołali jednak utrzymać swojej przewagi zbyt długo. Po ataku Jungiewicza na tablicy widniał remis (6:6). Na przerwę techniczną z prowadzenia cieszyli się przyjezdni. Z krótkiej trafił Alen Pajenk (7:8). Kilka chwil później zawodnicy trenera Bernardiego po raz kolejny w tym meczu odskoczyli kielczanom (8:13). Udanymi atakami popisali się Pajenk i Gierczyński. Gospodarze nie zamierzali jednak składać broni. Błąd Kubiaka, a następnie dwa punkty Jungiewicza pozwoliły zniwelowały straty (11:13). Choć kielczanom nie można było odmówić woli walki, to popełniali oni zbyt wiele błędów m.in. w zagrywce. Z kolei ekipa Jastrzębskiego Węgla nie tylko potrafiła odrzucić swojego rywala od siatki, ale również bardzo dobrze prezentowała się w obronie, dzięki czemu była w stanie systematycznie powiększać przewagę (12:16). Co prawda skuteczne ataki Cristiana Poglajena i Łukasza Polańskiego znów nieznacznie pozwoliły zbliżyć się do jastrzębian (14:18), ale ci podobnie jak w pierwszym secie umiejętnie trzymali kielczan na dystans 3-4 punktów, co ostatecznie przełożyło się na pewne zwycięstwo w trzecim secie (18:25).

W czwartego seta lepiej weszli siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy dzięki skutecznym atakom Johannesa Bontje, Krzysztofa Gierczyńskiego i Michała Łaski zeszli na pierwszą przerwę techniczną z wynikiem 6:8. Dobrze grający Sławomir Jungiewicz wspierany przez kielecki blok nie pozwolił gościom na powiększenie przewagi (8:8). Wyraźnie zmobilizowani kielczanie potrafili odskoczyć jastrzębianom na dwa oczka (13:11). Radość wśród miejscowych kibiców nie trwała jednak zbyt długo, gdyż w kolejnych minutach obserwowali oni wymianę punkt za punkt (15:15). Pod koniec seta znów o sobie dało znać większe doświadczenie gości (16:19). Ich przewagę powiększył atak Krzysztofa Gierczyńskiego (17:21). Skuteczna gra blokiem i atak Adriana Buchowskiego pozwoliły gospodarzom dojść przyjezdnych na jeden punkt (21:22). Ostatecznie jednak 3 punkty powędrowały na konto trzeciej ekipy poprzedniego sezonu (21:25).

Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 28:26, 18:25, 21:25)

Effector Kielce: Lipiński, Staszewski, Poglajen, Polański, Romanutti, Dryja, Sufa (libero) oraz Buchowski, Jungiewicz, Wolański, Bieniek.

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Kubiak, Bontje, Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Van der Vorde, Malinowski, Jarmoc.

MVP: Michał Kubiak.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×