W drugiej połowie listopada, tuż po meczu z Effectorem Kielce, media obiegła informacja, że grą w barwach Cerrad Czarnych zainteresowany jest jeden z najlepszych libero w historii, Mirko Corsano. - Wpłynęły papiery, akurat podano w mediach imię i nazwisko tego siatkarza, bo to niesłychanie zasłużony zawodnik - potwierdza Janusz Stańczuk.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
- To nazwisko jest, zwłaszcza dla starszych kibiców siatkówki, niesamowicie znane, ale nie będziemy nic w tym kierunku robić, aby tego gracza pozyskać - mówi nieco zaskakująco prezes klubu z Radomia. Siatkarz o tej renomie, mimo iż jest u schyłku swojej kariery, chciałby zapewne otrzymywać niemałą pensję za swoje występy. A na taki wydatek beniaminek PlusLigi nie może sobie najzwyczajniej pozwolić. Poza tym, trener Robert Prygiel ma do dyspozycji perspektywicznego, dobrze spisującego się Adama Kowalskiego, a przecież sam przed rozpoczęciem sezonu podkreślał, że jest przeciwnikiem dokonywania zmian w składzie w trakcie rozgrywek. Jak również powszechnie wiadomo, "lepsze może być wrogiem dobrego", zaś na obecną chwilę w Czarnych nie ma co zmieniać, gdyż wszystko funkcjonuje bardzo dobrze.
Niemniej jednak, rewelacyjne wyniki drużyny z Mazowsza nie uszły uwadze innym znanym graczom i ich menadżerom. - Sytuacja z Corsano się nie rozwija - zaznacza Stańczuk. - Po ostatnich meczach napływają ciągle nowe CV zawodników, którzy widzieliby się w Radomiu. Nie robimy z tego sensacji - dodaje prezes klubu.