Teraz myślimy o Halkbanku - komentarze po meczu Jastrzębski Węgiel - Lotos Trefl Gdańsk

Szkoleniowiec i kapitan pomarańczowych są zadowoleni ze zwycięstwa z gdańszczanami oraz przyznają, że zaczynają już myśleć o środowym meczu w Lidze Mistrzów.

Grzegorz Łomacz (kapitan Lotosu Trefl Gdańsk): Gratuluję drużynie przeciwnej. Dzisiejszy mecz był ciężki, może niezbyt ładny. Nam agresji starczyło na jednego seta. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. Będziemy walczyć dalej.

Michał Łasko (kapitan Jastrzębskiego Węgla): Dziękuję za gratulacje. Oczywiście jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo są to bardzo ważne trzy punkty. Powodem do zadowolenia jest również to, że powoli wracamy do pełnego składu. Wrócił Nico Marechal, Rob Bontje zagrał bardzo dobrze, czyli mamy 14-15 zawodników, którzy są w stanie nam pomóc w osiąganiu naszych celów. A teraz myślimy już o środowym meczu Ligi Mistrzów z Halkbankiem Ankara.

Michał Łasko poprowadził swoją drużynę do wygranej nad Treflem
Michał Łasko poprowadził swoją drużynę do wygranej nad Treflem

Radosław Panas (trener Lotosu Trefl Gdańsk): Ja również dołączam się do gratulacji. Z naszej strony był to mecz przestojów i punktów traconych seriami. Tak było w pierwszym secie, gdzie prowadząc bodajże 22:14, doprowadziliśmy do takiej nerwowej końcówki. Myślę, że ten fragment gry rzutował na całe spotkanie. Daliśmy złapać rytm zespołowi z Jastrzębia, a później zaważyły te punkty tracone seriami, w jednym, w dwóch ustawianiach, gdzie nie potrafiliśmy zrobić przejścia. A tak poza tym były momenty dobrej, ciekawej gry, ale jednak o te parę punktów w każdym secie zespół z Jastrzębia był od nas lepszy.

Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): Dzisiaj naszym celem były trzy punkty. Jestem szczęśliwy, że je zdobyliśmy, ponieważ w przyszłym tygodniu gramy bardzo ważne spotkanie w Lidze Mistrzów i było ryzyko, że zaczniemy myśleć o tym spotkaniu jeszcze przed dzisiejszą konfrontacją. Moi zawodnicy świetnie poradzili sobie są z tą sytuacją. W pierwszym secie zdarzały się pewne dziwne rzeczy, także dlatego, że nasz ważny gracz, Alen Pajenk, doznał urazu. Drużyna na moment straciła koncentrację, ale jestem zadowolony z tego, jak później zespół zareagował, bo już do końca to my mieliśmy ten mecz pod kontrolą.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)