Mecz w dość efektowny sposób - asem serwisowym - rozpoczęła Joanna Kaczor. Kolejne dwie akcje padły co prawda łupem gości, ale już przed pierwszą przerwą techniczną inicjatywa leżała po stronie Impela Wrocław. Przez pewien czas podopieczne Tore Aleksandersena dość spokojnie utrzymywały 1-2 punkty przewagi. Do zmasowanej ofensywy ruszyły w połowie seta, wykorzystując fatalną grę w przyjęciu łodzianek. Siatkarki Beef Master Budowlanych przy stanie 14:12 dla rywalek kompletnie stanęły i w jednym ustawieniu straciły kilka kolejnych oczek. Dopiero po czasie na żądanie Adama Grabowskiego (13:21) zawodniczki z miasta włókniarzy potrafiły odrobić część strat, ale ostatecznie pierwszego seta przegrały wyraźnie 18:25. Dzieła zniszczenia dopełniła ta sama zawodniczka, która tego dnia rozpoczęła punktowanie łodzianek.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Podrażnione przebiegiem inauguracyjnej partii siatkarki Budowlanych drugą odsłonę zaczęły dużo mocniej. Na pierwszej przerwie technicznej prowadziły już 8:4. Gospodynie jednak się nie podłamały i kilka minut później, jak gdyby nigdy nic, potrafiły dogonić i nawet wyprzedzić przyjezdne (10:9). Od tej chwili prowadzenie w krótkim czasie zmieniało się parokrotnie, a po asie serwisowym Natalii Nuszel przed decydującą fazą seta dwa oczka zapasu miały łodzianki (16:14). Impel po drugim regulaminowym czasie wyraźnie osłabł i zaczął tracić dystans, co zaowocowało czterema kolejnymi piłkami setowymi dla przyjezdnych. Co ciekawe, Sylwia Pycia i spółka żadnej z nich nie potrafiły wykorzystać! W końcu dopięły jednak swego, blokując w decydującej akcji Bogumiła Pyziołek i wygrywając seta 26:24.
Łodzianki po raz kolejny w tym sezonie nie najlepiej zniosły 10-minutową przerwę po drugiej partii. Mimo że tuż po wyjściu na parkiet prowadziły 2:1, wystarczyło kilka chwil, by dopadła je katastrofalna w skutkach niemoc, potwierdzeniem której niech będzie fakt, że kolejny punkt zdobyły dopiero, gdy rywalki miały ich na swoim koncie już 10. Przerwa na żądanie i ciągłe pokrzykiwania trenera Grabowskiego na niewiele się zdały. Zespół Budowlanych przestał co prawda tracić seryjnie punkty, ale nie był w stanie skrócić dzielącego go od Impela dystansu do mniej niż 6 oczek. Ostatecznie przegrały seta w takim samy stosunku jak partię nr 1.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry obu zespołów, ale na pierwszej przerwie technicznej trzy punkty zapasu miały już gospodynie, w ataku których dobrze radziła sobie Katarzyna Konieczna. Seria udanych bloków łodzianek pozwoliła im jednak wrócić do gry (9:9). Cóż z tego, skoro do przejęcia inicjatywy brakowało skuteczności w ataku. Problemy ofensywne rywalek wykorzystać umiały za to miejscowe siatkarki, które dzięki otrzymywanym okazjom do kontr i wzmocnionej zagrywce odskoczyły przyjezdnym na 14:10, a po drugim regulaminowym czasie prowadziły nawet 17:12. Drużyna Budowlanych potrafiła zebrać się w sobie i zbliżyć do rywalek na odległość jednego oczka, ale na więcej ekipy Grabowskiego tego dnia stać już nie było. As serwisowy Koniecznej i sytuacyjne przebicie piłki w wolne pole przez Frauke Dirickx wystarczyły, by przypieczętować zwycięstwo i zainkasować trzy kolejne ligowe punkty.
Impel Wrocław - Beef Master Budowlani Łódź 3:1 (25:18, 24:26, 25:18, 25:19)
Impel Wrocław: Dirickx, Kąkolewska, Pyziołek, Kaczor, Wilson, Mroczkowska, Medyńska (libero) oraz Sieczka, Dozier, Konieczna.
Beef Master Budowlani Łódź: Śliwa, Pycia, Nuszel, Love, Tracz, Kwiatkowska, Durajczyk (libero) oraz Ściurka, Cabrera, Cabajewska, Grajber.
MVP spotkania: Bogumiła Pyziołek.