Po meczu z AZS-em Politechniką Warszawską, będącym ostatnim w tym roku kalendarzowym występem siatkarzy PGE Skry przed własną publicznością, poprosiliśmy prezesa klubu z Bełchatowa, o podsumowanie ostatnich miesięcy w wykonaniu mocno przebudowanej latem drużyny.
- Ze zmian i postępu zespołu na pewno jestem zadowolony, jednak na razie ciężko jednoznacznie je oceniać, bo jeszcze dużo przed nami, choć oczywiście trudno nie widzieć tego, że zespół gra w tej chwili bardzo dobrze. Świadczą o tym wyniki. Cieszy mnie też atmosfera. Wciąż jednak czeka nas sporo pracy, zwłaszcza że do rozegrania mamy całą drugą rundę i play-off - przyznaje Konrad Piechocki. - Tak jak mówiliśmy już kilkakrotnie, zdajemy sobie sprawę z siły konkurencji, ale chcemy walczyć o najwyższe cele - dodaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
Passa 21 kolejnych wygranych setów w wykonaniu bełchatowian robi wrażenie. Zespół prowadzony przez Miguela Falaskę po ostatnich wynikach ma więc prawo czuć się mocny. - Morale grupy zawsze wzrasta, gdy się wygrywa, więc myślę, że poczucie własnej wartości drużyny rośnie. Na pewno trzeba jednak zachować dużo spokoju i poczekać do ostatecznych rozstrzygnięć - studzi nastroje prezes.
Sternik bełchatowskiego okrętu podkreśla przy okazji, że Skra nie skupia się tylko i wyłącznie na odzyskaniu prymatu w PlusLidze. Ekipa z województwa łódzkiego, po nieudanej zeszłorocznej przygodzie w Lidze Mistrzów, planuje przypomnieć o sobie również w Europie. - Puchar CEV jest dla nas istotny. Widzimy jaki jest skład tych rozgrywek. Czekają nas do przejścia dwie ciężkie rundy, najpierw Unterhaching, a następnie jeden z zespołów z Pucharu Challenge, więc spodziewamy się trudnego przeciwnika. Jeżeli w tej ścisłej czwórce znajdą się drużyny pokroju Nowosybirska czy Gubernii to będzie świadczyło o tym, jaki poziom tej rywalizacji w najlepszej czwórce będzie - zaznacza Piechocki, dając do zrozumienia, że rywalizacja w znacznie mniej prestiżowych rozgrywkach niż Champions League może być również emocjonująca.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!