Na każdy mecz wychodzimy bardzo skoncentrowani - rozmowa z Robertem Milczarkiem, libero Politechniki Warszawa

Jeszcze w zeszłym sezonie był kreowany na podstawowego libera PGE Skry Bełchatów, a sam trener Daniel Castellani wiązał z nim ogromne nadzieje. Niestety dla niego, po niezłym początku sezonu, argentyński szkoleniowiec szybko zrezygnował z jego usług i w dalszej części sezonu na pozycji libero występował Kanadyjczyk, Dan Lewis. W tym sezonie Robert Milczarek postanowił zmienić otoczenie i przeniósł się do Warszawy. Jak pokazało pierwsze, inauguracyjne spotkanie w Częstochowie, trener, Krzysztof Kowalczyk może mieć z niego sporo pociechy.

Adrian Heluszka: Przed spotkaniem jedno „oczko” braliście chyba w ciemno. W końcowym rozrachunku zdobyliście, jednak dwa punkty, które na pewno smakują jeszcze lepiej. Jak podsumujesz to spotkanie na gorąco?

Robert Milczarek: Zespół z Częstochowy bardzo się zmienił w porównaniu z poprzednim sezonem. Mają w swoim składzie wielu młodych i niedoświadczonych zawodników. Powiem szczerze, że przyjeżdżaliśmy tutaj z zamiarem walki o zwycięstwo. Graliśmy z nimi w memoriale Ambroziaka i przegraliśmy. W tym spotkaniu chcieliśmy się bardzo zrewanżować i udało się.

Co miało według Ciebie największy wpływ na tą wygraną?

- Moim zdaniem, kto popełnił mniej błędów wygrał to spotkanie. Troszeczkę przespaliśmy pierwszego seta. W czwartej partii przytrafił nam się z kolei przestój w przyjęciu i nie zagraliśmy tego, co sobie założyliśmy przed meczem. Tak właśnie moim zdaniem ten mecz wyglądał.

Ten mecz chyba dowozi, że w tym roku Wasz zespół nie będzie „chłopcem do bicia” w rozgrywkach ligowych…

- Miejmy taką nadzieję. Na każdy mecz wychodzimy bardzo skoncentrowani, bez znaczenia, czy to będzie Skra Bełchatów, czy nieco słabsze zespoły. W każdym meczu będziemy się starali grać, jak najlepiej i miejmy nadzieję, że będzie to miało przełożenie na wyniki.

To zwycięstwo z pewnością doda wam „wiatru w żagle” i wasza gra będzie wyglądała z meczu na mecz jeszcze lepiej…

- Już w piątek czeka nas trudny pojedynek z AZS-em Olsztyn. Miejmy nadzieję, że ta wygrana wpłynie pozytywnie na nas. W Częstochowie gra się naprawdę bardzo ciężko. Udało się, jednak wygrać i oby dodało nam to jakiegoś delikatnego wiaterku w żagle.

Co zadecydowało o Twoim przejściu z Bełchatowa do Warszawy?

- Tylko i wyłącznie aspekty sportowe.

A jak ogólnie podsumujesz okres spędzony w barwach Mistrza Polski?

- Naprawdę bardzo miło. Skra Bełchatów, to profesjonalny klub pod każdym względem. Bardzo dużo się tam nauczyłem, nawet mimo tego, że często nie miałem możliwości gry. Trenowałem, jednak u boku najlepszych zawodników na świecie, jak Stephane Antiga, czy naszymi kadrowiczami. Myślę, że bardzo wiele mi to dało.

Komentarze (0)