Kubańczycy dotarli do Radomia

Dwaj byli reprezentanci Kuby pojawili się w środę rano na treningu Jadaru Radom i najprawdopodobniej wkrótce podpiszą z klubem kontrakty. Wcześniej na lotnisku pojawiły się jednak problemy z wpuszczeniem do kraju Mendeza Hernandeza. Zawodnik, który przyleciał z USA nie miał ważnej wizy.

Rozgrywający Maikel Salas oraz przyjmujący Mendez Hernandez dotarli już do Radomia i wzięli udział w pierwszym treningu klubu. - Są to byli reprezentanci Kuby, a tam nie gra byle kto. Myślę, że się nam przydadzą - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Mirosław Zawieracz. Obaj najprawdopodobniej wkrótce podpiszą kontrakty.

Maikel Salas przyleciał do Polski z Włoch i nie miał najmniejszych problemów z przedostaniem się do naszego kraju. O wiele gorzej wyglądała sytuacja Mendeza Hernandeza, który dotarł ze Stanów Zjednoczonych. Siatkarz ten nie miał odpowiednich dokumentów, a straż graniczna zadecydowała o deportowaniu go na Kubę. Taka decyzja wiązałaby się dla siatkarza z poważnymi konsekwencjami, ponieważ podobnie jak wielu innych sportowców z Kuby zdecydował się na ucieczkę z ojczyzny.

Ostatecznie jednak działacze Jadaru zdołali rozwiązać problem i dzięki mediacjom Bogdana Domagały Hernandez dostał zgodę na dwutygodniowy pobyt w Polsce. W tym czasie menadżer zawodnika powinien dostarczyć odpowiednie dokumenty.

Jeżeli wszystko zakończy się po myśli zawodników, jest wielce prawdopodobne, że już w piątek w spotkaniu przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi będą mogli zadebiutować w PlusLidze. - Wszystko zależy od tego, co pokażą na treningach. Musimy pamiętać, że Hernandez będzie się borykał ze zmianą stref czasowych, a to na pewno nie jest ułatwienie - powiedział nam szkoleniowiec Jadaru Radom Mirosław Zawieracz.

Komentarze (0)