Mariola Zenik: Każdy chce grać dla reprezentacji

W Atlas Arenie rozpoczął się turniej, którego stawką jest awans do mistrzostw świata. Na razie Polki rozprawiły się ze Szwajcarią, przed nimi jeszcze mecze z Hiszpanią i Belgią.

Reprezentacja Polski błyskawicznie uporała się z pierwszymi rywalkami w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw świata. Szwajcaria dwoiła się i troiła w obronie, ale na niewiele się to zdało, ani przez chwilę biało-czerwone nie były zagrożone. - Na pewno taki mecz wymagał od nas dużej koncentracji, aczkolwiek miałyśmy wszystko pod kontrolą i sety kończyły się do 14, 15 i 9. Jeśli chodzi o koncentrację, to spotkanie na pewno kosztowało nas trochę energii - przyznała po meczu Mariola Zenik. Pomimo tak wysokiego zwycięstwa, siatkarki zawsze mogły zagrać jeszcze lepiej. - Wiadomo, że każdy element można jakoś poprawić: grę w obronie, w ataku czy przyjęcie. Najważniejszy jednak jest wynik i z niego jesteśmy zadowolone - powiedziała libero reprezentacji.

Piotr Makowski w piątkowym meczu wypuścił na parkiet wszystkie powołane zawodniczki. Kilkakrotnie w polu zagrywki pojawiała się Katarzyna Mroczkowska, a w ostatniej partii mogły się zaprezentować dłużej także Joanna Wołosz i Klaudia Kaczorowska. - W każdym meczu może się przydać każda dziewczyna i trener Makowski wpuszcza je, żeby tak samo uczestniczyły w tym meczu i nie wypadły z rytmu. Odpowiedni rytm może być potrzebny w innym spotkaniu - wyjaśniła Zenik.

Przed Polkami jeszcze dwa mecze: z Hiszpanią w sobotę oraz w niedzielę z Belgią. Prawdopodobnie najtrudniejsze będzie właśnie ostatnie spotkanie, ale siatkarki skupiają się na najbliższej potyczce. - Jeszcze nie miałyśmy zapisu wideo, jeśli chodzi o Hiszpanki. Myślę, że jutro się tym zajmiemy, a pojutrze już Belgijkami. Myślimy po kolei o każdym meczu, nie wybiegaliśmy i nie wybiegamy w przyszłość zbyt wcześnie - powiedziała libero, występująca na co dzień w Atomie Treflu Sopot.

Zenik do reprezentacji powróciła po dłuższej nieobecności, ostatnio trenerzy stawiali głównie na Paulinę Maj i Krystynę Strasz, choć tym razem bezpośrednią rywalką libero z Trójmiasta była Dorota Medyńska - Wiadomo, jest to wyróżnienie i serce mocniej zaczyna bić. Myślę, że każdy chce zagrać dla reprezentacji, więc dla każdego jest to fajna przygoda - zakończyła Zenik.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: