Reprezentacja Polski bez Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty?
Najbardziej wszechstronna zawodniczka naszej kadry jest blisko rezygnacji z gry w zespole narodowym. 30-latka czuje, że jest już u kresu wytrzymałości.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Wszystko wskazuje na to, że nowy twór reprezentacyjny poradzić będzie musiał sobie już bez "Skowronka". Zawodniczka, która w minionym sezonie była podporą drużyny narodowej i na własnych barkach dźwigała całą odpowiedzialność za odmłodzony zespół, jest już kadrą zmęczona. Trudno się jej dziwić. W 2013 roku nie tylko pełniła rolę kapitana zespołu na boisku i poza nim. Praktycznie tylko na niej spoczywał też ciężar zdobywania punktów w meczach World Grand Prix (41 oczek w starciu z Rosją!) i mistrzostw Europy. Ma więc prawo czuć zmęczenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne, zwłaszcza że ostatnie wyniki reprezentacji odbiegają od oczekiwań wszystkich, więc i o wymierne efekty jej poświęcenia trudno.
- Muszę się zastanowić czy nie chcę odpocząć od reprezentacji, bo jestem zmęczona i chyba potrzebuję spojrzeć na wszystko trzeźwym okiem, z boku. Mam nad czym myśleć, ponieważ wszystko, co się działo wokół reprezentacji - nie mam tu na myśli tego turnieju - naprawdę mnie zmęczyło. Czuję się maksymalnie wyeksploatowana. Zawsze byłam i oddałam serducho dla tej reprezentacji, tym bardziej teraz potrzebny jest mi odpoczynek od tego wszystkiego - przyznaje siatkarka Rabity Baku. - Muszę zastanowić się, czy będę w stanie grać cały czas w reprezentacji - na każdym turnieju, w każdym meczu - i jednocześnie w klubie - wyjaśnia. Na pewno dla podjęcia ostatecznej decyzji istotne znaczenie może mieć ciągłe przerzucanie zawodniczki przez selekcjonera z pozycji na pozycję. Podczas zeszłorocznych turniejów reprezentacyjnych Skowrońska-Dolata ustawiana była jako przyjmująca, choć w klubie występowała akurat na pozycji atakującej. Teraz, gdy ostatnie pół roku w Azerbejdżanie spędziła jako przyjmująca, trener biało-czerwonych postanowił przesunąć ją na atak. W Łodzi utytułowana siatkarka na swojej nowej-starej pozycji bardzo się męczyła. Czy może mieć o to żal do Piotra Makowskiego?O nabranie dystansu na pewno łatwiej będzie w Baku niż w Łodzi. Jak powrót do klubu i regularnej rywalizacji ligowej wpłynie na przemyślenia znakomitej zawodniczki? - Teraz wracam do Azerbejdżanu i już 9 stycznia mam mecz, czyli zaczynam z powrotem grać w azerskiej Superlidze - zaznacza siatkarka, chcąc jak najszybciej skończyć reprezentacyjny wątek.