Siatkarze PGE Skry Bełchatów jadą do Olsztyna w jednym celu: zdobyć trzy punkty. Podopieczni Miguela Falaski będą musieli poradzić sobie z Akademikami bez argentyńskiego rozgrywającego Nicolasa Uriarte, który leczy kontuzję kolana. W Bełchatowie wierzą jednak, że z jego zmiennikiem Aleksą Brdjoviciem uda im się zwyciężyć. W ostatnim sparingu Skra pewnie wygrała z ZAKSĄ 3:1, a do postawy Serba nie było wielu zastrzeżeń. PlusLiga to zupełnie inne wymagania i nie wiadomo jak 20-latek zaprezentuje się w meczu o stawkę.
Olsztynianie na starcie PlusLigi byli rewelacją rozgrywek. Później spuścili nieco z tonu i na półmetku fazy zasadniczej plasują się na 6 miejscu w tabeli. Bełchatowianie są liderem i pewnie kroczą po odzyskanie mistrzowskiego tytułu. Na korzyść zawodników Krzysztofa Stelmacha przemawia fakt, że grają we własnej hali i wsparcie publiczności może im pomóc w osiągnięciu korzystnego wyniku. Podobnie jak w poprzednich meczach AZS będzie próbował odrzucić rywali od siatki mocną zagrywką. Siłę serwisu rywala docenia między innymi libero Skry Paweł Zatorski. - Ważne będzie przyjęcie, bo olsztynianie bazują na swojej zagrywce. Jeśli my się przeciwstawimy tym elementem i sami dołożymy swój trudny serwis, to będzie szansa z nimi wygrać. To będzie trudny mecz, pełen walki.
Do tej pory Indykpol AZS u siebie lepiej radzi sobie z teoretycznie mocniejszymi rywalami. Na początku sezonu pewnie wygrał z ZAKSĄ, by później uznać wyższość Lotosu Gdańsk i Cerradem Radom, którzy do potentatów nie należą. Jak będzie tym razem?
Indykpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów / śr., 8.01.2014 r., godz. 20:30
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!