Powrót faworyta na drogę zwycięstw? - relacja z meczu Beef Master Budowlani Łódź - Chemik Police

Lider Orlen Ligi nie musiał się zbytnio namęczyć, by pokonać w Atlas Arenie zespół Adama Grabowskiego. Giuseppe Cuccarini debiut uznać może za udany.

Początek spotkania był wyrównany, choć w okolicach pierwszej przerwy technicznej przyjezdne potrafiły wypracować sobie dwa punkty przewagi. Łodziankom gorzej szło kończenie ataków, ale całkiem dobrze radziły sobie w defensywie, dlatego sporo akcji było bardzo zaciętych. Cudów na parkiecie dokonywała Agata Durajczyk. O dobrej postawie Beef Master Budowlanych niech świadczy fakt, że w tym czasie z kończeniem ataków olbrzymie trudności miała Anna Werblińska. W samej końcówce proste błędy popełniać zaczęły miejscowe siatkarki. Zespół Chemika Police słabość rywala wykorzystał bezlitośnie, a skutecznym atakiem partię zakończyła Izabela Kowalińska.

W drugiej odsłonie forma obu zespołów mocno falowała. Lepiej zaczęły łodzianki, uciekając przeciwnikowi dość szybko na trzy punkty, ale na pierwszej przerwie technicznej przegrywały już 7:8. Ich bolączką były przede wszystkim ataki Kowalińskiej, która raz po raz nękała je z prawego skrzydła. Z biegiem czasu przyjezdne zdominowały zespół Budowlanych, wychodząc na wysokie prowadzenie 18:14. Chwila słabości Małgorzaty Glinki-Mogentale (autowy atak i skuteczny blok łodzianek na niej) pozwoliły podopiecznym Adama Grabowskiego wrócić do gry. Mimo asa serwisowego Anity Kwiatkowskiej ostatecznie ze zwycięstwa w tym secie cieszyły się skuteczniejsze w decydujących momentach siatkarki z Polic.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Po wyrównanym początku partii numer trzy jeszcze przed pierwszym regulaminowym czasem łodzianki dwukrotnie zraniła była siatkarka Budowlanych Katarzyna Mróz, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 8:5. Gospodynie całą stratę odrobiły w jednym ustawieniu, po to tylko, by za chwilę znów tracić do rywalek trzy oczka! Miejscowe zawodniczki nie dawały jednak za wygraną. Ich determinacja została nagrodzona, gdy po dwóch kolejnych zepsutych atakach Glinki wreszcie wyszły na upragnione prowadzenie. Tym razem stojąca pod ścianą ekipa z Łodzi, żeby nie dać się dogonić, wyraźnie wzmocniła zagrywkę. Lepiej zaczęła radzić sobie również w ataku. Rywalki nie były na to gotowe, dlatego zaczęły wyraźnie tracić dystans. Pewne zwycięstwo Budowlanych w tym secie mocnym atakiem przypieczętowała Noris Cabrera.

Podrażnione policzanki czwartą odsłonę zaczęły z impetem, obnażając wszystkie słabości zespołu Adama Grabowskiego. Na pierwszej przerwie technicznej przyjezdne prowadziły już 8:2. W krótkim czasie popełniły jednak kilka błędów w ataku, co pozwoliło łodziankom na chwilę złapać oddech. Chemik kontrolował jednak wydarzenia na parkiecie i przed decydującym fragmentem seta miał aż 7 oczek zapasu (9:16). Łodzianki nie były już w stanie nawiązać tego dnia walki z rozpędzonym rywalem. Zawodniczki Giuseppe Cuccariniego bez większych problemów doprowadziły do szczęśliwego dla siebie zakończenia seta i całego spotkania, wygrywając ostatnią odsłonę 25:14.

Beef Master Budowlani Łódź - Chemik Police 1:3 (21:25, 22:25, 25:18, 14:25)

Beef Master Budowlani Łódź: Śliwa, Tracz, Nuszel, Kwiatkowska, Pycia, Ściurka, Durajczyk (libero) oraz Cabrera, Cabajewska, Love, Grajber.

Chemik Police: Muhlsteinowa, Gajgał-Anioł, Werblińska, Kowalińska, Mróz, Glinka-Mogentale, Sawicka (libero) oraz Krzos, Bednarek-Kasza.

MVP spotkania: Izabela Kowalińska.

Komentarze (0)