Grupa I:
Pilanie wystartowali fantastycznie, trzy mecze bez straty seta i fotel lidera. Do Piły przyjedzie będąca chyba jeszcze w nie najlepszej formie Olimpia. Mecz da okazję trenerowi Szablewskiemu sprawdzenie nowych rozwiązań w grze na przyszłe mecze, bo w tym raczej o trzech punktach nie ma co marzyć. Ze sporymi obawami do Trzcianki jedzie szkoleniowiec szczecinian Zdzisław Gogol, choć jego podopieczni wygrali dotychczas wszystkie mecze, to zawodnicy odprężają się na jedną partię w spotkaniu. Może być podobnie i tym razem, zważywszy na zeszłoroczne rozstrzygnięcia, które kończyły się właśnie 3:1 dla Morza. Victoria po laniu w Sulechowie ma teraz okazję do poprawienia stanu konta, bo gościć będzie akademików z Poznania. AZS jednak po nieudanym pierwszym meczu, napędza się i goni liderów. Więc emocje murowane.
O odbicie się od ligowego dna zagra beniaminek z Wrześni i Cuprum Lubin. Jest to ważny mecz dla obu drużyn i każdy zdobyty punkt będzie na wagę złota. Mamy tez kolejne lubuskie derby, tym razem zielonogórzanie zagrają z Orionem, oba zespoły różni w tabeli tylko jeden punkt. Akademicy nadal są wielką zagadką, bo przecież zespół miał być słabszy niż rok temu a póki co swoimi wynikami zaskakuje.
Grupa II:
Po czwartkowej wygranej podopiecznych Dariusza Parkitnego nad kadrą Grzegorza Rysia, mają teraz trudniejsze zadanie. Przyjedzie bowiem do Rząśni wyprzedzająca ich w tabeli drużyna z Ozorkowa. Obie ekipy mają po siedem punktów i wygrany z tej pary ma szansę na odskoczenie rywalowi. Podopiecznych trenera Pawłowskiego nie należy jednak lekceważyć i raczej zanosi się na podział punktów.
Dotychczasowy lider udaje się do Kamiennej Góry, gdzie miejscowi w tym sezonie graja swoje mecze w pięciu setach. Każdy inny wynik może być tu sensacją.
Swoje pierwsze punkty tej jesieni ma szansę dopisać do konta opolski beniaminek. Akademicy, jeśli nadal myślą nad środkiem tabeli, to z takim rywalem jak Częstochowa powinni u siebie wygrać. Słaby w poprzednich meczach Radlin podejmie rywala z górnej półki, Wartę Działoszyn. Goście przy potknięciu sycowian, mają szansę wskoczył na czoło stawki, więc zapewne coś wywiozą z gorącego terenu Górnika.
No i mamy też mecz dublerów, naprzeciw siebie staną SMS II i Skra II. Zarówno Spała jak i Bełchatów ma w swym składzie zdolną młodzież, od której w dużej mierze będzie zależał końcowy wynik, którego nie należało by typować. Bo od lat wiadomo że młodzież gra nierówno i nie do przewidzenia.
Grupa III:
Nie lada atrakcje mają kibice w Siedlcach, w środę ich pupile odprawili z kwitkiem Jaworzno w Pucharze Polski a w sobotę jadą do vice lidera grupy, czyli MOS-u Warszawa. Gospodarze po niespodziewanej porażce w Olsztynie, na pewno ostro się do tego meczu przygotowują. Piotr Szulc zapewne będzie chciał ugryźć Ósemkę za trzy punkty, choć podział będzie chyba bardziej prawdopodobny. Kierując się przysłowiem, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta, Pekpol powinien wykorzystać potknięcie któregoś z rywali w meczu na szczycie i poprawić miejsce w tabeli. A że łatwo nie będzie, pokazał wynik olsztynian w poprzedniej kolejce. Może tez być tak, ze to goście zgarną pulę i wskoczą do czuba.
Gonić czołówkę będzie Ślepsk Augustów, która podejmie słabą Wilgę Garwolin.
Obie pomorskie drużyny będą gościć wyżej notowane ekipy. W Gdańsku raczej sensacji nie będzie i wygra Legia, ale w Pruszczu gospodarze może w końcu wywalczą pierwszy punkt tej jesieni w pojedynku z Armatem Kozienice.
Grupa IV:
Dziwnie ułożony jest terminarz tej grupy, bo już kolejny raz drużyna z czołówki będzie pauzować. Tym razem odpoczną Czarni Radom. A gdy się nie gra, to się traci. Dużą szanse na przeskoczenie radomian mają siatkarze z Rybnika, którzy podejmą u siebie Hejnał Kęty. Ciekawe dla układu tabeli spotkanie kibice będą mogli obejrzeć w Kielcach, gdzie Fart podejmie lidera z Krosna. Miejscowi mogą nadrobić kilka punktów do Karpat, pod warunkiem jednak wygranej.
Ostatnie miejsce Błękitnych ni jak się ma do ich możliwości, więc w spotkaniu z Politechniką Krakowską będą odrabiać straty. Czerwoną latarnią po czwartej kolejce mogą zostać rezerwy Resovii, jeśli dadzą się ograć na własnych śmieciach Rafako. Mimo wszystko w Rzeszowie może dojść do podziału punktów.